Sezon 2019 na pierwszoligowych torach charyzmatyczny gnieźnianin zakończył ze średnią 1.800 pkt/bieg, występując w czternastu spotkaniach Car Gwarant Startu, a taki wynik dał mu 22. miejsce wśród zawodników rywalizujących na zapleczu PGE Ekstraligi.
Jak Pan podsumuje miniony sezon?
Oceniam dobrze… powiedziałbym nawet, że bardzo dobrze. Sezon odjechałem bez większych problemów i kontuzji, a moje wyniki były satysfakcjonujące, szczególnie w drugiej części sezonu. Dostarczaliśmy kibicom w Gnieźnie wielu pozytywnych wrażeń i miłych wspomnień.
Efektem Pana pracy w Gnieźnie jest jeszcze piątka wychowanków – dwóch na motocyklach 250 ccm i trzech w klasie 500 ccm…
Poza wspomnianą piątką, jest jeszcze trzech kolejnych chłopaków, którzy są już w pełni przygotowani i wiosną przestąpią do egzaminu na licencję żużlową. Jestem przekonany w stu procentach, że zaliczą go pozytywnie. W dalszej kolejności, mam nadzieję, będą się tak rozwijać, jak robili to w ubiegłym sezonie. Życzę im jak najlepiej.
Z Pana wypowiedzi wnioskuję, iż nie będzie Pan kontynuował swojej pracy na rzecz szkolenia młodzieży. Czy słusznie?
Dokładnie tak. Nie będę członkiem sztabu trenerskiego i przez jakiś czas nie będę kontynuował działań o charakterze szkoleniowym w żadnej z sekcji juniorskich. Zamierzam się skoncentrować wyłącznie na jeździe dla Orła Łódź oraz ojcowskiej opiece Mateusza. Trenerka jest bardzo wymagająca i kosztuje mnóstwo wyrzeczeń. Niemniej, mam nadzieję, że w przyszłości wrócę do tego szlachetnego zajęcia.
Podpisał Pan kontrakt z Orłem Łódź. Czy były inne propozycje startów w Nice 1. Lidze Żużlowej?
Miałem kilka propozycji z zaplecza PGE Ekstraligi. Przedstawiciele Orła złożyli jednak najkonkretniejszą propozycję, która w największym stopniu odpowiadała moim oczekiwaniom, dlatego w Łodzi najszybciej doszedłem do porozumienia. Mieliśmy wspólną wizję i spójne cele. W przypadku innych ośrodków rozbieżności były dość duże. Nie chciałbym podawać nazw klubów, gdyż w tym momencie nie ma to większego znaczenia.
Podjął Pan symboliczną decyzję o pośrednim rozstaniu z synem Mateuszem? Rozważał Pan wspólny transfer w pakiecie z synem?
Nie ukrywam, że były takie propozycje. Jednakże, na tym etapie rozwoju Mateusza uznaliśmy wspólnie z rodziną i teamem, że najlepszym miejscem do dalszej nauki syna będzie Gniezno. Tutaj ma bardzo dobre warunki i posiada wszystko, czego aktualnie potrzebuje. W przyszłym roku będzie nadal łączył żużel z nauką. Musi skończyć ósmą klasę. Na tułaczki po Polsce i ewentualne zmiany barw klubowych przyjdzie jeszcze czas.
Jakie są Pańskie indywidualne cele na nadchodzący sezon?
Chciałbym poprawić swoją skuteczność, by być jak najwyżej w klasyfikacji indywidualnej i wykręcić jak najlepszą średnią. W przeszłości udawało mi się corocznie poprawiać biegopunktówkę i chciałbym podtrzymać ten trend. Moim celem jest również uzyskiwanie awansów w poszczególnych turniejach i rundach rozgrywek indywidualnych, by móc zaprezentować się publiczności w jak największej ilości finałów. To największa nagroda za ciężką pracę, prestiż i splendor dla zawodnika.
Jak Pan ocenia realną siłę rażenia Orła Łódź i na co Was stać w sezonie 2020?
Nie można dzielić skóry na niedźwiedziu, ale realnie patrząc, uważam, że zapowiada się wymagający i jednocześnie ciekawy sezon. Nasza kadra jest mocna, mamy bardzo wyrównanych seniorów, a to znacznie zwiększa możliwość potencjalnych roszad taktycznych. Z pewnością celujemy w play-off i taki scenariusz zakładamy przed sezonem. Orzeł musi zrobić progres, ale jest jeszcze kilka innych zespołów z porównywalnym potencjałem. Jestem pełen optymizmu i zapewniam, że będziemy ciężko pracować, by osiągnąć założony cel.
Czy planuje Pan nadal łączyć role czynnego zawodnika i komentatora z sitkiem w dziupli?
Tak, oczywiście. Zakładam, że będę miał okazję nadal rozwijać się w tym aspekcie i odwiedzę kilka ciekawych miejsc, by przekazać kibicom napotkane emocje. Liczę również na współpracę z wieloma dziennikarzami i redaktorami, co znacznie podniesie moje umiejętności prezenterskie i komentatorskie.
Jakie zmiany zajdą w pana warsztacie?
Zajdą znaczące zmiany, oby wyłącznie na korzyść. Zakupiłem dwa kompletne motocykle z nowymi silnikami. Ponadto zamierzam popracować nad pozostałym sprzętem i wybrać coś z odzysku. Mam nadzieję, że jedyny ból głowy jaki będzie mi doskwierał, wyniknie z bogactwa w szybkie jednostki i konieczności wyboru tej najlepszej. Pod względem sprzętowym na pewno nie prześpię zimy. Inwestuję w park maszynowy.
Czy jest Pan aktywny zawodowo w trakcie przerwy zimowej?
Pozostaję aktywny zawodowo również na innych płaszczyznach. Nie żyję tylko żużlem i wyłącznie ze speedwaya. Niemniej, szczegóły wolałbym zachować to dla siebie.
Był czas na jakieś wakacje czy są one dopiero przed panem?
W górach czuję się jak ryba w wodzie i tam najszybciej ładuję akumulatory. Lubię spędzać wolny czas z dala od zgiełku. Już z niecierpliwością czekam na pierwszy śnieg, by poszusować po górskich stokach.
W jaki sposób spędza Pan czas wolny?
Jestem typem człowieka, który najlepiej wypoczywa w gronie najbliższych, w ciszy, z dala od zbędnego zgiełku i hałasu rozpędzonego miasta.
Czy na koniec chciałby pan dodać coś od siebie?
Chciałbym podziękować kibicom za wszelkie wyrazy wsparcia i prosić o dalsze kibicowanie. To naprawdę wiele znaczy dla sportowca i dodaje żużlowcom motywacji i ambicji, ażeby wzbić się o jeszcze jeden poziom wyżej. Dla nich jeździmy na żużlu i ryzykujemy własne zdrowie, by dostarczać im emocji. Życzę również wielu pozytywnych, niezapomnianych chwil na stadionach i przed telewizorami.
Rozmawiał KRZYSZTOF ZAWADZKI
Żużel. Przyjemski ocenia start sezonu. „Chcę być najlepszym juniorem PGE Ekstraligi” (WYWIAD)
Żużel. Hit kolejki w Ipswich! Polacy pojadą dziś w Wielkiej Brytanii
Żużel. Znamy termin zaległo meczu Krajowej Ligi Żużlowej! Mecz drugiej kolejki rozegrają… za miesiąc!
Żużel. Wychowanek wskakuje do składu! Start ze zmianą na mecz Polonią
Żużel. Włókniarz zawalczy o pierwsze punkty w hicie kolejki! Żelazne zestawienie w obu ekipach. (SKŁADY)
Żużel. Jako pierwsza kobieta w historii poprowadziła mecz żużlowy! Pomóżmy jej znaleźć się w księdze Guinnessa!