Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W środę Eltrox Włókniarz Częstochowa przegrał na własnym torze z Fogo Unią Leszno 41:49. Była to trzecia domowa porażka z rzędu żużlowców spod Jasnej Góry. – Jeśli wszyscy pojadą może nie na 120 procent, ale na 80 procent, to jesteśmy w stanie powygrywać. Może nie w Lesznie, ale wszędzie jesteśmy w stanie zawalczyć – ocenił po spotkaniu szkoleniowiec Włókniarza, Marek Cieślak.

– Nie czuję się za dobrze, ale też nie tragizuję. Wiedzieliśmy, że Unia Leszno przyjeżdża tu, gdzie czuje się bardzo dobrze i pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrza Polski. Cieszę się, że Jason Doyle zaczął coś jechać, powtórzył swój dobry mecz z Gorzowa. Na pewno dużym zawodem jest brak punktów Fredrika Lindgrena, bo zrobił właściwie tylko jeden punkt i gdyby jechał, jak ostatnio, to mogłoby być całkiem inaczej. Mamy jeszcze dużo meczów i jeśli Jason będzie jechał coraz lepiej, możemy sprawić sporo niespodzianek na wyjazdach – mówił szkoleniowiec w wywiadzie telewizyjnym w mixed zonie.

Fredrik Lindgren narzekał po spotkaniu na tor, a zwłaszcza na prostą startową, mówiąc, że nie wyglądała ona, jak w Częstochowie. – Nie za bardzo rozumiem postawy Freddiego, dlatego, że taki tor jak dzisiaj powinien mu odpowiadać. Start nie wyglądał jak w Częstochowie? To nie wiem jak – wyglądał jak w Nowym Jorku? To jest takie gadanie. Powiem tak, niekiedy to sam nie rozumiem i to mnie wszystko rozbraja. Start nie jak w Częstochowie, to jaki był? Wszyscy mówili, że musi być jak ostatnio, przynajmniej ze startu, bo trasa była wolniejsza. Tor mocno ubiliśmy i po połowie meczu się otworzył, ale to my goniliśmy i nadrobiliśmy, bo przegrywaliśmy już 12 czy 14 punktami – zauważył trener w rozmowie z Marcinem Majewskim z nSport+. Istotnie – po jedenastu biegach było 40:26 dla Unii, a dwa kolejne biegi częstochowianie wygrali, najpierw 4:2, a następnie 5:1.

Choć przed sezonem wielu ekspertów widziało częstochowian w finale, teraz te plany chyba trzeba zweryfikować, bo zespół może mieć problemy z awansem do play-offów. Przed Włókniarzem jeszcze trudne wyjazdy do Wrocławia, Lublina i Leszna.

– Trzeba zbierać punkty, a wszystko zależy od tego, czy nasza drużyna – mocna personalnie – będzie też dobra w jeździe. Mamy zawodników, którzy potrafią jechać, ale ostatnio zawalił Doyle, Przedpełski też dwa punkty. To są dziury nie do zasypania. Jeśli wszyscy pojadą może nie na 120 procent, ale na 80 procent, to jesteśmy w stanie powygrywać. Może nie w Lesznie, ale wszędzie jesteśmy w stanie zawalczyć. Broni nie składamy i ja nie dramatyzuję. Nam nie idzie od dłuższego czasu, bo nawet te mecze na wyjeździe, gdzie porobiliśmy punkty, to była męczarnia. Coś jest nie tak – przyznał trener Cieślak.

Kolejne spotkanie Włókniarza już w najbliższą niedzielę – częstochowianie zmierzą się na wyjeździe z Betard Spartą Wrocław.

6 komentarzy on Marek Cieślak: Nie dramatyzuję. Cieszę się, że Doyle zaczął jechać
    Tomek z Bamy
    13 Aug 2020
     8:13am

    Nic mnie tak nie cieszy jak niepowodzenia tego czlowieka. Czlowiek ktory z usmiechem na ustach preparowal tory i wysylal zdrowych zawodnikow na ZZ. Czlowiek ktory w swojej ksiazce powiedzial,ze w 3 lata zrobil zawodnika z Kacpra Gonolskiego. No i czlowiek ktory w wywiadzie w 2016 r. powiedzial ze „on nie musi mowic prawdy”.

      oktan
      13 Aug 2020
       7:43pm

      Też nie lubię tej parówy,kiedyś się świnia obraziła gdy Falubaz zdobył mistrza i śpiewaliśmy do Huszczy a nie tej parówy 0,7l

    Tornad
    13 Aug 2020
     10:33am

    Coś jest nie tak zawyrokował trenejro. Jak są wygrane to on wie co jest, jak porazki to tajemnicze Coś…
    A może tym coś jest właśnie trenejro i zjeb..ny tor? Takiej nudy w Czewie nigdy nie było, nawet jego król Emil nie mógł wyprzedzić rywali i dojechał na ostatnim miejscu.
    Świetnie widać to w Falubazie, przestali kombinowac z torem, jest powtarzalny i mogą skupić się na podniszeniu formy zamiast jaką zębatkę dzisiaj założyć. No i nie mają Narodowego, czas temu jakiś uciekł pod pretekstem opieki nad mamą.

      pk
      13 Aug 2020
       5:33pm

      Bo tym razem najwolniejszy junior – jak rok temu – nie dał mu się objechać po 3,5 okrążenia niemocy?

        Tornad
        14 Aug 2020
         10:57am

        Niewielkim wysiłkiem proponuję znaleźć mecz z 2019 i przypomnieć sobie jak blisko siebie jadą zawodnicy, jak często zmieniają pozycje. To rozumnej głowie powinno wystarczyć.

Skomentuj

6 komentarzy on Marek Cieślak: Nie dramatyzuję. Cieszę się, że Doyle zaczął jechać
    Tomek z Bamy
    13 Aug 2020
     8:13am

    Nic mnie tak nie cieszy jak niepowodzenia tego czlowieka. Czlowiek ktory z usmiechem na ustach preparowal tory i wysylal zdrowych zawodnikow na ZZ. Czlowiek ktory w swojej ksiazce powiedzial,ze w 3 lata zrobil zawodnika z Kacpra Gonolskiego. No i czlowiek ktory w wywiadzie w 2016 r. powiedzial ze „on nie musi mowic prawdy”.

      oktan
      13 Aug 2020
       7:43pm

      Też nie lubię tej parówy,kiedyś się świnia obraziła gdy Falubaz zdobył mistrza i śpiewaliśmy do Huszczy a nie tej parówy 0,7l

    Tornad
    13 Aug 2020
     10:33am

    Coś jest nie tak zawyrokował trenejro. Jak są wygrane to on wie co jest, jak porazki to tajemnicze Coś…
    A może tym coś jest właśnie trenejro i zjeb..ny tor? Takiej nudy w Czewie nigdy nie było, nawet jego król Emil nie mógł wyprzedzić rywali i dojechał na ostatnim miejscu.
    Świetnie widać to w Falubazie, przestali kombinowac z torem, jest powtarzalny i mogą skupić się na podniszeniu formy zamiast jaką zębatkę dzisiaj założyć. No i nie mają Narodowego, czas temu jakiś uciekł pod pretekstem opieki nad mamą.

      pk
      13 Aug 2020
       5:33pm

      Bo tym razem najwolniejszy junior – jak rok temu – nie dał mu się objechać po 3,5 okrążenia niemocy?

        Tornad
        14 Aug 2020
         10:57am

        Niewielkim wysiłkiem proponuję znaleźć mecz z 2019 i przypomnieć sobie jak blisko siebie jadą zawodnicy, jak często zmieniają pozycje. To rozumnej głowie powinno wystarczyć.

Skomentuj