– Miałem dzisiaj trochę pecha. Moje silniki głupieją na twardych torach i, pomimo starań, skończyło się na czterech oczkach – powiedział w rozmowie z Maciejem Markowskim z Eleven Sports Leon Madsen. Żużlowiec Eltrox Włókniarza Częstochowa zanotował najsłabsze od lat spotkanie w PGE Ekstralidze, zdobywając zaledwie cztery punkty (0,2,2,w). Mimo tego jego drużyna pokonała pewnie PGG ROW Rybnik 49:41, zrównując się w tabeli z Motorem Lublin.
Duńczyk nie krył radości ze zwycięstwa drużyny w sytuacji, kiedy to on był najsłabiej dysponowanym ogniwem Eltrox Włókniarza. – Bardzo się cieszę z tego, że drużyna wygrała. Każdy wykonał swoje zadanie. Ja od rana nie czułem się najlepiej. Można powiedzieć, że dopadła mnie migrena. Doskwierały mi też bóle szyi, z którymi pomógł mi fizjoterapeuta. Co do mojej jazdy, miałem dzisiaj trochę pecha. Moje silniki głupieją na twardych torach i pomimo starań skończyło się na czterech oczkach – relacjonował Madsen.
Kapitan częstochowskich Lwów odniósł się także do sytuacji z gonitwy trzynastej. Wówczas to doprowadził do upadku Mateusza Szczepaniaka, za co sędzia Piotr Lis wykluczył go z wyścigu. – Wjechałem w tor jazdy rywala, jednak nie było tam żadnej agresji. Jeśli ktoś upada po takim ataku, to może powinien zrezygnować z uprawiania tego sportu… Po powrocie do parku maszyn zaatakowało mnie kilka osób z obozu rybnickiego. Słowa, które wypowiedział Kacper Woryna, nie nadają się do cytowania w telewizji. Później doskoczył do mnie prezes Krzysztof Mrozek, rozmawiałem też z moim byłym trenerem Lechem Kędziorą – opisał incydent z parku maszyn aktualny wicemistrz świata i Europy na żużlu. Jak relacjonował dalej Maciej Markowski, Duńczyk po meczu jednak uścisnął dłonie Woryny i Mrozka, zażegnując konflikt.
Leon Madsen szansę do rehabilitacji i powrotu na swój poziom będzie miał już w najbliższą niedzielę. O 16:30 Eltrox Włókniarz Częstochowa rozpocznie bowiem wyjazdowy mecz przeciwko MrGarden GKM-owi Grudziądz. W pierwszym starciu tych ekip lepsi okazali się podopieczni Marka Cieślaka, wygrywając 53:37.
JAKUB WYSOCKI
Woryna to się dziwię, że może codziennie patrzeć w lustro przy goleniu i z przybranym tatusiem, quadowym mistrzem skacze do Madsena. Lepiej dla niego, że ludzie mają do niego cierpliwość.
Czekam kiedy tego bu.a nie będzie już w parkingu i tym bardziej w TV.
Nie, no bez przesady. Ja wiem, ze w 7 startach, wiem, ze u siebie ale w końcu się przełamał. Myślę, że śmiało Woryna moze patrzec w lustro po dzisiejszym meczu 🙂
Woryna to taki sam burak jak Mroczka…
Ewidentna wina duna, a Woryna jako kapitan miał prawo reagować w tej sytuacji
Madsen nie skacz chłopczyku do każdego. Masz 35 kg i wielki mi kogucik. Bartek i tak będzie mistrzem świata.
Anorektyk z Wejcherowa robi się powoli niestrawny
Wejherowo
Po takim akatku, kiedy Madsen wjechał pod rywala a potem wyniósł go szeroko do bandy, całkowicie zajeżdżając mu drogę, to raczej nie powinien nic mówić, tylko pokornie przyjąć wykluczenie.
Ewidentnie Madsen słusznie wykluczony, jednak Mrozio i Uryna niepotrzebnie naskoczyli na niego, normalna sytuacja torowa jakich wiele.
Madsen opanował swój atak do perfekcji, ale nie każdy da się wywieźć w baloty bo tak mu pasuje, brawo Szczepaniak, a przy okazji cieszynki Madsena stają się już nudne i chyba mu nerwy trochę puściły, bo znowu drugi😂
Żużel. Motor nadal niepokonany! Wielki mecz Sajfutdinowa (RELACJA)
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)