Andrzej Lebiediew. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zmiany na stanowisku szkoleniowca w PGG ROW-ie Rybnik były jednym gorętszych tematów „sezonu ogórkowego”. Najpierw Piotr Żyto został zastąpiony przez Piotra Świderskiego, a po 105 dniach byłego zawodnika m.in. Sparty Wrocław czy Stali Gorzów zmienił Lech Kędziora. Wspomniane perturbacje zaskoczyły nie tylko kibiców rybnickiej ekipy, ale także zawodników beniaminka PGE Ekstraligi.

– Z trenerem Piotrem Świderskim nie zdążyliśmy się dobrze zapoznać. Pewnie, że było to zaskoczenie, bo straciliśmy trenera u progu sezonu. Pytałem nawet prezesa, dlaczego tak się stało, że trener odszedł, ale rozumiem, że to są ich sprawy. Nie zamierzam wchodzić w czyjeś buty – mówi Andrzej Lebiediew.

Aktualny szkoleniowiec Rekinów to jeden z najbardziej doświadczonych trenerów w Polsce. Kędziora słynie z tego, że potrafi uczynić z domowego toru atut swojej drużyny. Łotysz podkreśla, że jest zadowolony z dotychczasowej współpracy z 64-latkiem.

– Teraz mamy Lecha Kędziorę i jego przyjście wszyscy odebrali dobrze. Mamy z nim ciągły kontakt. Nie widzimy się, ale trener dzwoni do nas, dopytuje czy wszystko w porządku i jak sobie z tym wszystkim radzimy. To pozytywny aspekt ze strony klubu, że dba o swoich zawodników w trudnych czasach – zaznacza.

Mistrz Europy z sezonu 2017 uważa również, że ekipa z Rybnika ma optymalny skład na tegoroczne rozgrywki. Powszechne opinie wskazujące na to, że PGG ROW nie ma szans na utrzymanie są dla 26-latka dodatkową motywacją.

– Mamy zespół złożony z młodych chłopaków, którzy mają wiele do udowodnienia. Każdy z nas ma jeszcze sporo kariery przed sobą i nie osiągnął jeszcze tyle, ile sobie założył. Chcemy udowodnić sobie i reszcie, że jesteśmy dobrymi zawodnikami. Nie ma u nas żużlowców, którzy są przed emeryturą. Będziemy więc walczyć – zapewnia zawodnik, który był czwartym najskuteczniejszym zawodnikiem 1. Ligi Żużlowej w sezonie 2019.

BARTOSZ RABENDA