fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Max Fricke obronił tytuł indywidualnego mistrza Australii. 24-latek był zdecydowanie najszybszym zawodnikiem w rozgrywkach i cały cykl zakończył z dziewięcioma punktami przewagi nad wicemistrzem – Jackiem Holderem. Po ostatnich zawodach żużlowiec Betard Sparty Wrocław nie krył zadowolenia z sukcesu.

– To miło, że moje nazwisko zostanie znów zapisane na trofeum, na którym są wszyscy zwycięzcy mistrzostw. Chris Holder to dobry rywal, z którym świetnie wygrywa się tytuły – mówił zawodnik w rozmowie ze speedwaygp.com.

Przed ostatnimi zawodami w Gillman Fricke był w komfortowej sytuacji. Żużlowiec miał jedenaście punktów przewagi nad Chrisem Holderem. Do tytułu wystarczyło mu więc regularne punktowanie w ostatnim turnieju. – Chciałem tu być konsekwentny, zbierać punkty tam gdzie się da i miałem nadzieję na zdobycie tytułu. Nie robiłem nic głupiego. Wiedziałem, że mam dobrą przewagę – komentował 24-latek.

Triumf w indywidualnych mistrzostwach Australii dał Fricke’owi również awans do eliminacji do Grand Prix 2021. Zawodnik jest stałym uczestnikiem nadchodzącego cyklu, ale zapowiada, że wystartuje w kolejnych eliminacjach. – Prawdopodobnie pojadę w eliminacjach. Zobaczymy jak mi pójdzie. Wiele zależy od mojej postawy w Grand Prix. Można być pewnym pozostania w cyklu przez dobre wyniki, ale miło jest mieć zabezpieczenie. Będę chciał wystąpić w eliminacjach, ale zrobimy też wszystko, żeby to był udany rok w Grand Prix – zakończył Fricke.

BARTOSZ RABENDA