fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W meczu na szczycie Ekstraligi „moja” Sparta Wrocław – czyli Betard – pokonała na wyjeździe na stadionie Alfreda Smoczyka „abonamentowców” z Leszna. „Abenamentowców”, bo Byki z Piotrem Baronem, Józefem Dworakowkim i Piotrem Rusieckiem wykupiły sobie w ostatnich sezonach prawdziwy abonament na „majstra”. Gorzów też wygrał na wyjeździe – tyle, że w Częstochowie i play-offy prawie się wyklarowały.

 

Żużel żużlem, ale czerwiec i lipiec 2021, to oczywiście przede wszystkim piłkarskie ME z datą rok wcześniejszą. Trawestując wiersz księdza Jana Twardowskiego: „Cieszmy się kochać faworytów, tak szybko odchodzą”. Poległy Niemcy, poległ obrońca tytułu – Portugalia, poległ mistrz świata – Francja. Jednym słowem – nam, Polakom, jest znacznie raźniej. Prawdę mówiąc emocjonowanie się cudzymi meczami to jest rzecz, której mam dosyć. Gdy chodzi o „moją” siatkówkę, ostatni raz taka sytuacja zdarzyła się na mistrzostwach Europy – rozgrywanych skądinąd w naszym kraju – w 2017 roku. Wtedy, przegrywając z nieszczęsna dla nas Słowenią 0:3, nie weszliśmy nawet do ćwierćfinału. Od tego czasu zawsze jesteśmy w grze o medal, a ścislej: zawsze go zdobywamy.

Nie będę przeżywał porażki Igi Świątek w Wimbledonie, bo i tak wszystko przed nią. Teraz i tak wszystko jest w cieniu Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Właśnie dzisiaj obradował zarząd PKOL z udziałem wicepremiera – ministra odpowiedzialnego za sport, Piotra Glińskiego. Pierwsze ślubowanie olimpijczyków już jutro. W Centrum Olimpijskim w Warszawie o godzinie 17 przysięgę polskiego olimpijczyka złożą przedstawiciele sportów wodnych: kajakarze, wioślarze i żeglarze. W sumie będzie to około 70 osób. W następny poniedziałek w Centrum Olimpijskim przysięgę złoży kolejnych 60 osób, w tym nasi kandydaci do złotego medalu, mistrzowie świata w siatkówce, ale też pływacy i dżudocy. Pojawi się prezydent RP, a także wspomniany już „premier od sportu”, Piotr Gliński. A potem jeszcze trzy kolejne tury ślubowań w ciągu jednego tygodnia – o tym napiszę w przyszły wtorek.

Natomiast wczoraj odbyła się w PKOL promocja książki, którą zainspirowałem, postarałem się zebrać na nią środki finansowe i poprzedziłem ją przedmową. Chodzi o „Dziewczyny z brązu, chłopaki ze złota” – wywiady z polskimi siatkarkami – medalistkami IO w Tokio 1964 i IO w Meksyku w 1968, a także z naszymi siatkarzami – mistrzami olimpijskimi z Montrealu. Dzieło liczy 600 stron i waży 1,6 kilograma. Nie mówiąc już o ciężarze gatunkowym…

RYSZARD CZARNECKI