Czarnecki o „czarnym sporcie” i siatkówce: „Banda czworga” w play-offach

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wiemy już, kto pojedzie w klasycznych 4-drużynowych play-offach Ekstraligi. Skład play-offów byłby sensacją, ale przed sezonem. Teraz niespodzianką nie jest.

 

Wydaje się, że Wrocław przegrał swoją szansę, zaprzepaszczając spore prowadzenie w ostatnim meczu sezonu zasadniczego w Toruniu, który został ostatecznie zakończony remisem. To spowodowało, że Wrocław pojechał z jednym z dwóch faworytów do mistrzostwa Polski – Częstochową, a nie Gorzowem. Do Stali pojechał (dawny) Apator, no i dzięki temu, zgodnie z przewidywaniami, stał się „lucky loserem”.

Stare sportowe powiedzenie mówi: „Co było, a nie jest – nie pisze się w rejestr” Zatem niech kurtyna spadnie na play-offami 6-drużynowymi. Teraz czas na półfinały. Faworytami do finału jest Lublin i Częstochowa – to akurat oczywiste. Jednak wcale nie jest oczywiste, kto będzie mistrzem Polski. Siły obu zespołów są dość wyrównane i (dawny) Włókniarz ma swoje „strzelby”, choćby będącego w rewelacyjnej formie Kacpra Worynę, wnuka naszego mistrza świata z lat 1960-tych Antoniego Woryny. Przenosiny Kacpra z rodzinnego Rybnika pod Jasną Górę okazały się rewelacyjnym „strzałem w dziesiątkę” i dla niego osobiście, ale w jeszcze większym stopniu dla drużyny.

A teraz chciałem zaprosić na imprezy rozgrywane pod moim Patronatem Honorowym. SEC w Łodzi w najbliższą sobotę o 19,a potem w Pardubicach, finałowy turniej przewidziany na 23 września (w piątek). Ale wcześniej trzeci, decydujący finał IMP w Rzeszowie 5 września (poniedziałek). Potem 2 października juniorskie (U23) drużynowe mistrzostwa Europy w Tarnowie, a tydzień później… duża niespodzianka na koniec sezonu.

RYSZARD CZARNECKI