Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W zeszłym roku Craig Cook stał na podium mistrzostw Wielkiej Brytanii. Startował również w cyklu Grand Prix, przekonując się, jak wygląda regularna rywalizacja z najlepszymi zawodnikami świata.

– Na pewno sam udział w zawodach Grand Prix to było ciekawe przeżycie. Jednak jeśli chodzi o to, jakie cele przed sobą stawiałem, to nie jestem zadowolony. Poziom Grand Prix to starty, do których musisz być każdorazowo bardzo dobrze przygotowany. My nie byliśmy. Po prostu brakowało czasu na lepsze przygotowanie czy jakieś dodatkowe testy – mówi Craig Cook na łamach angielskiego Speedway Star.

Cook nie ukrywa, że kibice widzą tylko wyścigi zawodnika, nie zdając sobie sprawy, ile rzeczy jest jeszcze przez zawodnika do wykonania.

– Każdy myśli, że żużel to fajna sprawa. Startujesz pięć minut i masz spokój. Absolutnie tak nie jest. To wychodzi zdecydowanie dalej. Poza samą jazdą trzeba robić sporo innych rzeczy, aby wszystko funkcjonowało tak, jak należy- kontynuuje zawodnik.

Okazuje się jednak, że sportowców jak i zwykłych ludzi często dotykają przypadłości, które nie są pozytywnym aspektem w drodze po ich założone sportowe cele. Zawodnik przyznaje, że najprawdopodobniej cierpi na obssesive compulsive disorder, czyli w wolnym tłumaczeniu znaną nam w Polsce nerwicę natręctw. Z chorobą tą borykali się między innymi David Beckham i Michael Schumacher.

– Mam coś takiego, że bardzo ciężko jest mi uwolnić się od dręczących mnie myśli, jak być jeszcze lepszym w tym, co robię. Myślę o tym non stop. Często też denerwują mnie i irytują błahe rzeczy, jak choćby nierówno postawione sztućce na stole czy nierówno postawione piwo w pubie. To tak dla przykładu. Nie ukrywam, że ciężko mi się z tym żyje, ale najważniejsze, iż pracuję nad tym, aby było coraz lepiej. Uważam, że jestem coraz mocniejszy w pracy nad swoją psychiką – mówi zawodnik.

Craig Cook ma kilka fajnych wspomnień ze swojej kariery, ale wierzy, że najważniejsze wciąż przed nim.

– Mój ulubiony moment w karierze to wygrane tytuły z Edynburgiem w 2014 roku, no i oczywiście Grand Prix na torze w Cardiff to też fantastyczne przeżycie. Sam mój występ w tym turnieju to osobna sprawa. Mam nadzieję, że te dobre chwile jeszcze nadejdą. Mój cel to wygrywać i się realizować w żużlu. Chciałbym ponownie wrócić do Grand Prix jako pełnoprawny uczestnik – przekonuje 32-latek.

ŁM