Fot: GB Speedway Team
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

3,3,3,3,3,3,3,2*,3,3 – dwadzieścia dziewięć punktów i bonus w dziesięciu wyścigach – tak przedstawia się dorobek Taia Woffindena z dwóch ubiegłorocznych pojedynków Betard Sparty Wrocław z Falubazem Zielona Góra na Stadionie Olimpijskim. Sprawdziliśmy, czy wyniki osiągane w 2019 roku potwierdzają patent Brytyjczyka na zespół z Winnego Grodu. Rezultaty mogą napawać kibiców z Wrocławia optymizmem przed niedzielnym meczem.

Woffinden imponował formą u progu 2019 roku. Szesnaście punktów w Lesznie i piętnaście u siebie z Falubazem przełożyło się na serię porównywalną z tegoroczną Artioma Łaguty – dziesięciu biegowych zwycięstw z rzędu. Dopiero Kenneth Bjerre i Antonio Lindbaeck przerwali ten triumfalny marsz, wygrywając z Woffindenem podwójnie w pierwszym biegu w Grudziądzu. Kilka tygodni później Brytyjczyk odniósł poważną kontuzję podczas meczu w Lublinie i po powrocie miewał jedynie przebłyski geniuszu. Najbardziej efektownym z nich był płatny komplet w półfinale PGE Ekstraligi, właśnie z zielonogórzanami. Jedynie Gleb Czugunow w biegu dziewiątym dojechał do mety przed trzykrotnym mistrzem świata, lecz wynikało to nie tyle ze słabszej dyspozycji Anglika, co z jego troski o młodszego kolegę.

Ikona Betard Sparty w obu meczach imponowała na każdym metrze toru na Stadionie Olimpijskim. W pamięci kibiców zapisały się szczególnie dwa wyścigi z fazy zasadniczej. Najpierw, w biegu siódmym, na ostatniej prostej wyprzedził Nickiego Pedersena. Prawdziwą ucztę ujrzeliśmy w ostatnim biegu meczu. Woffinden w fantastycznym stylu wypracował pozycję Maciejowi Janowskiemu, dzięki czemu obaj wyprzedzili Martina Vaculika, zapewniając zarazem swemu klubowi zwycięstwo meczowe 49:41.

Niedawno kapitan Betard Sparty opowiadał na naszych łamach w serii „Pod szprycą pytań” o torowej nici porozumienia z Woffindenem. – Świetnie współpracuje mi się na torze z Taiem. Od mojego powrotu do Wrocławia w 2014 roku odjechaliśmy mnóstwo piętnastych biegów i efekty naszej jazdy są doskonale widoczne w wynikach zespołu. Tak naprawdę nie musimy niczego planować. Zawsze jest to freestyle i obserwacja wydarzeń na bieżąco. Wiemy, czego możemy się po sobie spodziewać. Mamy świadomość swoich umiejętności. Tai ma znakomite zdolności przewidywania zdarzeń torowych i czasami to on przyblokuje kogoś, żeby mi pomóc, a czasami podobne działania podejmuję ja – mówił Janowski. Wspomniana rywalizacja z Martinem Vaculikiem potwierdza prawdziwość tych słów.

Spójrzmy na wyniki Woffindena z nieco szerszej perspektywy. Brytyjczyk zanotował w PGE Ekstralidze cztery płatne i siedem czystych kompletów. Co istotne, dziewięć z nich przypada na pierwszych pięć sezonów trzykrotnego mistrza świata we wrocławskich barwach (2012-2016), a od powrotu spartan na Stadion Olimpijski Anglik bywał niepokonany tylko dwa razy. Oba te mecze to – oczywiście – ubiegłoroczne starcia z klubem z Zielonej Góry.

Komplety Taia Woffindena w PGE Ekstralidze. Dane: Karol Płonka.

Przyjrzyjmy się także dorobkowi punktowemu Woffindena w meczach z Falubazem. W obliczeniach uwzględniono lata 2012-2019, czyli okres, który Brytyjczyk spędził we Wrocławiu. Pominięto czasy częstochowskie, kiedy to Woffinden nie zaliczał się nawet do czołówki juniorów, przez co wyniki nie byłyby miarodajne. Statystyki trzykrotnego indywidualnego mistrza świata przedstawiają się następująco:
– 19 meczów,
– 99 wyścigów,
– 49 pierwszych miejsc,
– 27 drugich miejsc,
– 17 trzecich miejsc
– 4 czwarte miejsca,
– 1 taśma,
– 1 wykluczenie
– 218 punktów,
– 9 bonusów,
– średnia 2,293 pkt/bieg.
Co ciekawe, Anglik legitymuje się w analizowanym okresie wyraźnie wyższą średnią na torze przy ulicy Wrocławskiej (2,362 pkt/bieg) aniżeli na domowych obiektach (2,231 pkt/bieg).

Tai Woffinden przeciwko Falubazowi Zielona Góra (lata 2012-2019). Dane: Karol Płonka.

Czy w niedzielnym meczu Woffinden poprowadzi swój klub do zwycięstwa, jednocześnie wyśrubowując swoje statystyki, czy też może jednak słaba jak na niego postawa w Częstochowie i w Lesznie jest zapowiedzią dłuższego marazmu?

JAKUB WYSOCKI