Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pierwszy turniej Grand Prix 2019 coraz bliżej. Już 18 maja najlepsi zawodnicy powalczą o tytuł króla PGE Narodowego w Warszawie. Jednym z kandydatów do tego miana będzie Bartosz Zmarzlik, któremu w zeszłym sezonie zabrakło dziesięciu punktów, aby dołączyć do grona polskich mistrzów świata: Jerzego Szczakiela oraz Tomasza Golloba.

– Zimę przepracowałem bardzo dobrze. Był jasno określony plan, który wykonywałem i mam nadzieję, że przyniesie to owoce w tym sezonie – mówi zawodnik gorzowskiej Stali w wywiadzie dla Speedway Star.

Zmarzlik nie ukrywa, że zamiast marzyć o tytule mistrza świata, woli skupić się na tym, aby jego występy w cyklu Grand Prix były na takim poziomie, jaki jego samego będzie satysfakcjonował.

– Na pewno wywalczenie srebrnego medalu w ubiegłym sezonie to bardzo duży sukces. Wyciągnęliśmy wnioski z sezonu 2017 i było lepiej. Tego nie ma co ukrywać. Ja jestem młodym zawodnikiem w tym sporcie i tak naprawdę cały czas się uczę i próbuję wyeliminować błędy, które się przytrafiają, Na pewno sporo rzeczy można było poprawić czy zrobić inaczej w ubiegłym sezonie, ale było jak było. Tak naprawdę myślę, że złoty medal przegrałem w Pradze, gdzie zdobyłem tylko cztery punkty. Tam za mocno się pomyliłem i koszty tej pomyłki były duże. W Toruniu oczywiście robiłem, co mogłem, ale strata czternastu punktów okazała się już niemożliwa do odrobienia. W Grand Prix, jeśli się myśli o końcowym sukcesie, to dosłownie każdy punkt w cyklu jest na wagę złota. Ja będę starał się jeździć jak najlepiej i nie oglądać na nikogo innego – kontynuuje Zmarzlik.

Zdjęcie: Facebook Bartosza Zmarzlika

W tym roku, po konsultacjach ze Stanisławem Chomskim, postanowiono, że to właśnie Zmarzlik będzie kapitanem truly.work Stali Gorzów.

– Na pewno jest to dla mnie wyróżnienie. Rozmawialiśmy z trenerem Chomskim i uznaliśmy, że może to już ta pora, abym ja był kapitanem zespołu. Na pewno będę robił wszystko, abyśmy jako zespół osiągali wspólnie jak najlepsze wyniki. To odpowiedzialna rola, ale jestem przekonany, że moi koledzy z zespołu wiedzą, że zawsze mogą liczyć na moje wsparcie czy radę, o ile zajdzie taka potrzeba. Mam nadzieję, że awansujemy do rundy play-off, podobnie jak zrobiliśmy to w ubiegłym sezonie. Pomimo faktu, że brakowało u nas długo Martina Vaculika, to skończyliśmy sezon na drugim miejscu. Na pewno jako kapitan mogę zagwarantować, że damy z siebie wszystko – kończy 24-letni kapitan Stali Gorzów.

ŁM