Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Andrzej Lebiediew, zawodnik PGG ROW-u Rybnik, przechodzi obecnie w Daugavpils rehabilitację po zabiegu, który był konieczny z powodu kolizji z Robertem Lambertem i złamania nogi. Zawodnik nie ukrywa, że wygrana rybniczan nad Stalą Gorzów bardzo go ucieszyła.

– Bardzo fajnie koledzy pojechali. Gratuluję wygranej Kamilowi w 12. biegu. Zdobył dla nas bardzo ważne punkty. W telewizji było słychać nawet doping tych nielicznych kibiców, którzy byli na stadionie. Powiem ci, że przy tym biegu ciarki mi przechodziły na łóżku szpitalnym. To spotkanie pokazało jak ważna jest cała drużyna. Nie mieliśmy za dużo trójek w programie, ale zbieranie punktów zaprowadziło nas do minimalnej wygranej. Mam nadzieję, że ta wygrana to punkt zwrotny dla nas – mówi zawodnik PGG ROW-u Rybnik. 

Po przejściu zabiegu w Piekarach Śląskich Lebiediew udał się do Daugavpils, gdzie przechodzi obecnie rehabilitację. 

– Teraz potrzebna mi jest cierpliwość i praca. Na Łotwę przyjechałem w nocy z poniedziałku na wtorek. Jestem już po konsultacji z rehabilitantem. Wspólnie ustaliliśmy kolejne działania, jakie podejmiemy, abym jak najszybciej wrócił do pełnej sprawności. Jeśli chodzi o czas powrotu, to szacujemy, że będzie to od czterech do sześciu tygodni. Wiadomo jednak, że to wszystko może ulec zmianie. Może być krócej, może być dłużej. Całe nieszczęście polega na tym, że to prawa noga, która odpowiada za kontrolę motocykla, a ja przy swoim stylu jazdy mocno tę nogą pracuję. Także zanim wrócę na tor, muszę czuć się bardzo pewnie. Lekarzom z Piekar, korzystając z okazji, bardzo dziękuję za opiekę – kontynuuje Lebiediew. 

Media rozpisywały się o tym, że kolizja z Lambertem może popsuć atmosferę w zespole, ponieważ Anglik nie czuł się winny spowodowania wypadku i nie przeprosił za spowodowanie kolizji. 

– Atmosfera jest od tego, aby była jak najlepsza i tu nie ma co się rozpisywać i szukać taniej sensacji. Poważnie. Miał ktoś przeprosić czy nie miał, przeprosił czy nie przeprosił. Stało się to, co się stało i trzeba patrzeć do przodu. Ja jestem pozytywnie nastawiony i o atmosferę jestem w zupełności spokojny. Ani ja, ani Robert specjalnie niczego nie zrobiliśmy. Ja w tej sytuacji nie mogłem nic innego zrobić. Nie sądziłem, że Robert pojedzie tak szybko do krawężnika. Pociągnęło go i stało się to, co się  stało. Taki jest ten sport – podsumowuje Andrzej Lebiediew.

5 komentarzy on Andrzej Lebiediew: Miałem ciarki na szpitalnym łóżku
    R2R
    1 Jul 2020
     12:33pm

    Andrzej to jest gość! Mógłby się żalić że go kolega skrzywdził itd., ale nie mąci i nie płacze do mediów, tylko czeka na zaleczenie kontuzji. Pozdrowienia i powrotu do zdrowia!

    Slawek
    1 Jul 2020
     12:56pm

    Podpisuje się pod komentarzami. Szybkiego powrotu na tor, gdyż takich twardzieli potrzeba w tym sporcie.
    Zdrowia!

Skomentuj

5 komentarzy on Andrzej Lebiediew: Miałem ciarki na szpitalnym łóżku
    R2R
    1 Jul 2020
     12:33pm

    Andrzej to jest gość! Mógłby się żalić że go kolega skrzywdził itd., ale nie mąci i nie płacze do mediów, tylko czeka na zaleczenie kontuzji. Pozdrowienia i powrotu do zdrowia!

    Slawek
    1 Jul 2020
     12:56pm

    Podpisuje się pod komentarzami. Szybkiego powrotu na tor, gdyż takich twardzieli potrzeba w tym sporcie.
    Zdrowia!

Skomentuj