Wieczorem w Szwecji odbędzie się kolejna runda cyklu Grand Prix. Dwadzieścia jeden punktów w klasyfikacji do lidera, Bartosza Zmarzlika traci Fredrik Lindgren. Szwed doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że w Malilli to na nim będzie ciążyć dodatkowa presja.
– Na pewno świetnie, że będę mógł ponownie wystartować w walce o punkty Grand Prix przed własną publicznością. Wiem, czego się dziś ode mnie oczekuje. Musimy być ze sobą szczerzy. Jeśli mam mieć jeszcze coś wspólnego z walką o tytuł mistrza świata, to wskazane byłoby, abym dzisiaj wygrał i na pewno o zwycięstwo będę zamierzał walczyć – mówi Szwed dla telewizji SVT.
– Najgroźniejsi rywale? Na pewno Zmarzlik, który jest kompletnym obecnie zawodnikiem i Łaguta, który ma w tej chwili zdecydowanie najlepsze starty. Z reszty zawodników ja chyba jestem obecnie najlepszy i jeśli mam walczyć w tym roku o mistrzostwo, to tak jak mówiłem wskazana byłaby wygrana na torze w Mallila – dodaje Lindgren.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”