W ostatnią środę w meczach ligi duńskiej doszło do kilku groźnych upadków. Pięciu z nich zakończyło swoje środowe starty w szpitalu, a wśród nich byli między innymi Kai Huckenback czy Rohan Tungate. Na organizatorów meczów spadła spora krytyka, bo tory – delikatnie mówiąc – były dość mocno przyczepne.
Duńskich działaczy mocno skrytykował w swoich mediach społecznościowych tegoroczny uczestnik cyklu Grand Prix, Olivier Berntzon, który w Polsce na co dzień występuje w zespole z Ostrowa Wielkopolskiego.
– Zastanawiam się, czy oni teraz zdają sobie sprawę, że pięciu zawodników trafiło do szpitala. Nie powinniśmy się ścigać na gównianych torach tylko dlatego, że w tym czasie jest dobra pogoda, a sam tor pozostaje niebezpieczny. Nie zawsze może się udać. Najważniejsze bezpieczeństwo – napisał Szwed w swoich mediach społecznościowych.
W podobnym tonie wypowiedział się Rasmus Jensen, który wskazał, że takie spotkania należałoby wcześniej po prostu odwołać. – Za dużo wypadków w Danii. Potrzebny byłby lepszy sprzęt albo większe jaja, żeby odwołać mecze dzień wcześniej – napisał Duńczyk.
A może większe umiejętności by się ścigać na przyczepnym?
Twierdzisz że Tungate czy Kai nie mają umiejętności żeby się ścigać na przyczepnym ???
Duńczycy zapominają że zawodnicy mają też inne ligi ??? zrobili orkę a za wszystko potem
płacimy my nasza liga.
Oczywiście
Kiedyś były tory tylko „przyczepne” na których jeździli gladiatorzy, a teraz niestety jeżdżą „panienki”
Gdzie przyczyna i czyja wina ???
Żużel. Kapitan Wilków nagrodzony. Sprawi niespodziankę?
Żużel. Znamy składy na derby! Zmiany w szeregach Falubazu
Żużel. Przemiana Jasona Doyle’a. Potwierdzi dobrą formę w Polsce?
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”