Żużel. W Krośnie stawiają na szkolenie młodzieży. Grzegorz Leśniak liczy na zdrową rywalizację między juniorami.

Na zdjęciu od lewej: trener Cellfast Wilków Ireneusz Kwieciński, prezes krośnieńskiego klubu Grzegorz Leśniak i prezes Spartana Przemyśl Maciej Gilowski. fot. Wilki Krosno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ubiegłym roku krośnieńskie Wilki w pełni zrealizowały zamierzony cel, jakim był awans do eWinner Pierwszej Ligi Żużlowej. Dokonały tego w doprawdy imponującym stylu, wygrywając wszystkie mecze w rundzie zasadniczej (faza play-off została odwołana), nie pozostawiając przy tym najmniejszych złudzeń swoim rywalom. Mogłoby się wydawać, że drużyna o takim potencjale bez problemu poradzi sobie w wyższej klasie rozgrywkowej, jednak sternicy z Krosna byli innego zdania i dlatego przed rozpoczęciem nowego sezonu wymienili praktycznie wszystkie ogniwa i to zarówno formacji seniorskiej, jak i juniorskiej.

Nie oznacza to bynajmniej, że w Krośnie patrzy się jedynie krótkowzrocznie na wynik drużyny w nadchodzącym sezonie. Dowodem na poparcie tej tezy jest chociażby ogłoszony niedawno nabór do szkółki żużlowej Wilków, czy też nawiązanie współpracy ze Spartanem Przemyśl. O kwestii szkolenia oraz młodzieżowcach krośnieńskiego klubu opowiedział na naszych łamach prezes Grzegorz Leśniak.

– Postępujemy zgodnie z planem rozwoju naszego klubu, ponieważ w pierwszym roku jego funkcjonowania chcieliśmy skupić się na kwestiach organizacyjnych, w drugim na awansie do pierwszej ligi, a w trzecim utrzymać się i rozpocząć szkolenie żużlowej młodzieży. Mamy świetnego trenera, Ireneusza Kwiecińskiego, który sam nie ukrywa, że lubi pracować z młodymi ludźmi. W pierwszej połowie stycznia ogłosiliśmy nabór do szkółki. Zgłosiło się czternastu kandydatów i większość z nich już trenuje. Zajęcia odbywają się trzy razy w tygodniu na siłowni oraz w sali gimnastycznej. Wraz z nimi przygotowuje się również Kacper Przybylski, czyli już licencjonowany zawodnik. Wiosną rozpoczniemy treningi na torze żużlowym, natomiast muszę powiedzieć, że liczba kandydatów robi wrażenie i pokazuje, że zainteresowanie żużlem w Krośnie jest naprawdę spore – zdradza.

Obecnie w kadrze krośnieńskiej drużyny próżno szukać dorosłych wychowanków. Grzegorz Leśniak chciałby jednak, aby sytuacja ta uległa zmianie w ciągu najbliższych kilku lat.

– Wiadomo, że chodzi w tym wszystkim o to, aby ci młodzi chłopcy uzyskiwali po kolei licencję, najpierw na motocykle o pojemności 250 cm[3], a następnie na klasyczne „pięćsetki”. Marzy nam się, by w przyszłości skład drużyny Wilków był oparty na własnych wychowankach. Oczywiście, to by było zbyt piękne, gdyby nasz zespół reprezentowali sami miejscowi zawodnicy. Te czasy już raczej nie wrócą, choć z drugiej strony, nigdy nie należy mówić nigdy. Jeśli jednak w kadrze znalazłoby się miejsce dla jednego, dwóch, lub z biegiem czasu nawet trzech wychowanków, to z pewnością byłyby coś wielkiego – przyznaje.

Jak dotąd jedynym wychowankiem drużyny Wilków pozostaje Kacper Przybylski. Młody zawodnik zadebiutował w zeszłym roku w rozgrywkach ligowych, ale w meczu domowym przeciwko Wolfe Wittstock nie zdobył ani jednego punktu, a na dodatek zaliczył aż dwa upadki. Sternicy klubu z Krosna nie zamierzają jednak nakładać na niego zbyt dużej presji, również w nadchodzącym sezonie.

– Nie oczekujemy od niego, by był wiodącą postacią naszej drużyny. Od tego są pozostali juniorzy, natomiast Kacper będzie przede wszystkim startować w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów i tam ma nabierać doświadczenia. Jeśli jednak zaprezentuje się dobrze, to być może dostanie również swoją szansę w rozgrywkach ligowych. Trener Kwieciński nie zamyka przed nikim drzwi, natomiast nasz wychowanek musi przede wszystkim nabrać płynności jazdy, co ma osiągnąć poprzez regularne starty w zawodach młodzieżowych – wyjaśnia prezes Wilków.

O sile formacji młodzieżowej Wilków ma stanowić przede wszystkim toruński „zaciąg” w osobach Łukasza Janika oraz Aleksa Rydlewskiego. W ciągu ostatnich kilku lat juniorzy z Torunia nie imponowali równie dobrą formą, jak ich wybitni poprzednicy, choć z drugiej strony, kiedy w sezonie 2019 Marcin Kościelski otrzymał swoją szansę w barwach Ostrovii Ostrów Wlkp. udowodnił, że drzemie w nim spory potencjał. Grzegorz Leśniak liczy na to, że podobnie będzie w przypadku nowych młodzieżowców krośnieńskiego klubu.

– Łukaszowi i Aleksowi będzie z pewnością zdecydowanie łatwiej wywalczyć u nas miejsce w pierwszym składzie, niż miałoby to miejsce w Toruniu. W dodatku, drużyna Apatora będzie w tym roku startować w PGE Ekstralidze i dlatego w naszym klubie będą mieć większe szanse na regularną jazdę. W każdym z nich drzemie spory potencjał. Dla Łukasza będzie to ostatni rok startów w roli młodzieżowca i sam mówi o sobie, „teraz, albo nigdy”. Co prawda, dość późno zaczął jeździć na żużlu, jednak w Stali Gorzów mamy przykład Wiktora Jasińskiego, który zdobył licencję w wieku 19 lat i obecnie plasuje się w czołówce juniorów w naszym kraju. Liczymy na to, że w przypadku Łukasza będzie podobnie. Młodszy Aleks Rydlewski zaliczył już więcej imprez i najprawdopodobniej to właśnie on będzie liderem formacji młodzieżowej – mówi.

W ostatnich dniach do drużyny Wilków dołączył również Bartosz Curzytek, a zatem w Krośnie nie brakuje młodzieżowców chętnych do jazdy w pierwszym składzie. Grzegorz Leśniak liczy jednak na to, że rywalizacja między nimi będzie odbywać się na zdrowych zasadach.

– Bartosz również nie pozostaje bez szans na jazdę w pierwszym składzie. Każdy z naszych juniorów ma równe szanse na regularne występy, natomiast trener Ireneusz Kwieciński jest na tyle doświadczonym szkoleniowcem, że z pewnością zadba o to, aby rywalizacja na treningach odbywała się na zasadach fair play. W drugiej połowie marca okaże się, kto jest w jakiej formie i kto ma największe szanse na miejsce w składzie meczowym. Istnieje również możliwość wystawienia zawodnika rezerwowego, także niewykluczone, że również w tej roli wystąpi któryś z naszych młodzieżowców. Za wcześnie, by o tym wyrokować, natomiast taki scenariusz również jest regulaminowo możliwy, co daje nam duże pole manewru. Chciałbym również zaznaczyć, że poziom sportowy juniorów wszystkich klubów pierwszoligowych wydaje się być zbliżony i nie widać jakichś wielkich przepaści między nimi – kończy.

Rozmawiał i opracował:

Jordan Tomczyk