Główna Komisja Sportu Żużlowego opublikowała terminarz rozgrywek oraz godziny spotkań 2. Ligi Żużlowej. Nie wszystkie kluby są zadowolone z przyjętych rozwiązań. Najmniej cieszy się z nich debiutujący w Polsce zespół MSC Wolfe Wittstock.
– Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, w jakich warunkach wszyscy w tym roku startujemy i wiemy, że musimy się im podporządkować. Na pewno bardzo mocno boli nas fakt, że kilka spotkań jedziemy w Polsce w piątki. Nie wzięto pod uwagę faktu, że niemieccy zawodnicy w dużej mierze normalnie pracują i muszą mieć tym samym dwa dni wolnego, aby się przygotować i dojechać na mecz – mówi właściciel klubu, Frank Mauer.
– Inna sprawa jest taka, że jechanie u nas w Niemczech w piątek o 16, jak przykładowo ustalony jest mecz z Krosnem, sprawia, że na naszych trybunach pewnie nie zasiądzie nawet dopuszczone 1000 kibiców, gdyż ci po prostu pracują. Mecze w sobotę i w niedzielę o 11.45 też brzmią dziwnie, ale nic nie poradzimy. Jest jak jest. Będzie to dla nas kompletnie nowe doświadczenie – dodaje.
Ostatnie dwa tygodnie przed startem ligi będą pracowite dla działaczy klubu z Wittstock.
– Mamy wytyczne sanitarne, które musimy spełnić i na tym będziemy się skupiali. Zaczynamy starty w polskiej lidze w Poznaniu i pojedziemy tam walczyć o jak najlepszy wynik – podsumowuje Frank Mauer.
ŁUKASZ MALAKA
Inauguracja 2. Ligi w Rzeszowie. Znamy pełny terminarz
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”