Wypożyczenie Jarosława Hampela do Motoru Lublin to zdecydowanie najgłośniejsza wiadomość tego tygodnia. Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw. Mówiło się, że były wicemistrz świata może trafić do Rybnika, w dalszej kolejności do Częstochowy, o Lublinie było cicho. – Bo u nas, za Wisłą, zawsze jest cicho i spokojnie – uśmiecha się Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru Lublin.
– Rozmowy z Jarkiem rozpoczęły się oczywiście w momencie, gdy okazało się, że odejdzie z Unii Leszno. Wybrał się za Wisłę, bo tutaj zawsze jest cicho i spokojnie. Owszem, mamy teraz nadkomplet zawodników, o jednego więcej, ale nie zamykamy przed żadnym z chłopaków drzwi. O tym, kto pojedzie w podstawowym składzie, a kto usiądzie na ławce rezerwowych zdecydują treningi, a także rywalizacja na torze już w lidze. Pojedzie po prostu szybszy. To normalna rzecz, że mamy rezerwy, lepiej w tę stronę, niż gdybyśmy musieli łatać skład. Liczymy na jak najlepsze miejsce w tegorocznych rozgrywkach – skomentował Jacek Ziółkowski.
Panie Jacku. Właściwie pana wypowiedź rozwiewa wszystkie pytania i wątpliwości. Krótko, treściwie i sensownie. Jeszcze „CUŚ”?
Jednak będąc sympatykiem Koziołków, ale stawiając w wątpliwość (przepraszam za taką, może niesprawiedliwą ocenę) pana zdolności taktyczne a nie menedżerskie – tu sie pan sprawdza. Jakoś nie wiem czy zobaczę Motor Lublin z medalem w jakże ciekawym sezonie 2020. Jednak może zmiany związane z ustawieniami tabel biegowych pomogą panu pod względem taktycznym.
Czy w tym roku zobaczę Koziołki na podium, nawet tym najniższym? Zależy to od pana Jacka Ziółkowskiego.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”