fot. GKM Grudziądz
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Marcin Momot to obecnie menedżer Szweda – Antonio Lindbaecka. O tym jak Antonio przyjmuje sytuację z koronawirusem oraz czy będą zwolnienia mechaników w poniższej rozmowie.

Jak dużo pieniędzy zostało przeznaczonych na sprzęt w teamie Antonio Linbaecka na ten sezon?

Oj dużo, tak jak zawsze, co roku inwestycje są duże. Cała sytuacja z epidemią zaczęła się tak naprawdę w momencie, kiedy każdy jest już do sezonu w pełni przygotowany, a sprzęt jest skompletowany. Żadne specjalne oszczędności nie zostały wprowadzone.

Co o całej tej sytuacji myśli sam Antonio? Martwi go to, co się dzieje?

Oczywiście, że go martwi, tak jak pewnie każdego, zwłaszcza, że teraz sytuacja w miejscu jego zamieszkania też staje się już poważna. Początkowo Antonio sceptycznie podchodził do zagrożenia koronawirusem, nie wydawał się tym mocno przejęty. Teraz jednak jest inaczej, ale to wszędzie i w przypadku każdego, on nie jest tu wyjątkiem.

Czy rzeczywiście jest tak źle jak piszą niektórzy, że dojdzie do sytuacji, iż będzie trzeba zwalniać mechaników?

Absolutnie, nawet nie mamy takich myśli, nie wyobrażamy sobie sytuacji, że mielibyśmy pozbywać się mechaników oraz członków naszego teamu. Oni wszyscy mają przecież rodziny na utrzymaniu, kim byśmy byli, gdybyśmy pozbawiali ich źródła utrzymania? Ponadto, przecież sezon w końcu wystartuje, ten zastój nie będzie trwał w nieskończoność. Jeśli teraz pozbędziemy się najważniejszych ludzi w garażu, to kto potem będzie odpowiadał za przygotowanie sprzętu? Nie ma tematu zwalniania mechaników.

Czy Twoim zdaniem sezon w tym roku wystartuje?

Głęboko w to wierzę, że tak, aczkolwiek ciężko cokolwiek przewidzieć. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, zmienia się z dnia na dzień, nie tylko w Polsce. Na ten moment oczywiście siedzimy w domach i czekamy na rozwój wydarzeń i zielone światło. My jesteśmy w stu procentach przygotowani do jazdy.

A co na to sponsorzy? Macie z nimi w tej chwili problemy? Wycofują się?

My mamy ogromne szczęście, jeśli o to chodzi. Wszyscy sponsorzy, którzy z nami byli są nadal, nikt nas nie zostawił, stają na wysokości zadania i bez przerwy nas wspierają. W tej kwestii nie mogę powiedzieć złego słowa, pomimo problemów, jakie wywołała epidemia w całej gospodarce, u nas nic się nie zmieniło, otrzymujemy wsparcie.

Jak Antonio odnalazł się w Zielonej Górze? Co sądzi o atmosferze panującej w Falubazie?

Po obozie był bardzo zadowolony, został ciepło przyjęty, atmosfera jest super. Poza tym on zna się przecież z pozostałymi zawodnikami, każdy z nich mówi po angielsku, więc też jest mu łatwiej. Dodatkowo nawet teraz jest w stałym kontakcie Piotrem Żyto. Trener regularnie do niego dzwoni, wypytuje. Myślę, że transfer tutaj da mu takiego pozytywnego kopa i wszystkim wyjdzie to na dobre. Czekamy na sezon i jesteśmy dobrej myśli.