Antonio Lindbäck poszuka odbudowy w Winnym Grodzie | fot. Róża Koźlikowska - @FotRose
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dopiero 33. średnia w PGE Ekstralidze i brak istotnej roli w cyklu Grand Prix 2019 – nie ma wątpliwości, że poprzedni sezon nie był dla Antonio Lindbaecka udany. Teraz Szwed poszuka odbudowy w Zielonej Górze i jak sam przyznaje – wszystko mu się na razie tam podoba.

W Grudziądzu najczęściej wypowiadanym słowem w kontekście podsumowania sezonu Lindbaecka był najpewniej „zawód”. Rzeczywiście to własnie Szweda można by w ciemno wskazywać jako tego, który najbardziej zawiódł i po części odpowiada za brak awansu do fazy play-off.

Charakterystyczny zawodnik zdecydował się zmienić barwy i obrał kurs na Winny Gród. Czy w Falubazie wróci dobra forma?

– Czułem, że to właściwy moment i muszę wykonać taki krok. Wybrałem Zieloną Górę i do tej pory wszystko mi się w tym klubie podoba. Jestem szczęśliwy – przekonuje Lindbaeck w rozmowie z naszym portalem.

Szwed skorzystał z tego, że Motoarena została otwarta dla zawodników spoza Torunia i 9 marca zjawił się na treningu. Jak sam przyznaje – musiał poszukać zmian także w swoim sprzęcie, bo nie wszystko ostatnio grało tak jak należy. Na razie nie chce mówić o konkretnych celach i skupia się na dobrym wejściu w sezon.

Nie ma co ukrywać – presja będzie duża. Antonio ma w Falubazie zastąpić Nickiego Pedersena, który z kolei będzie się ścigać na chwałę MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Na papierze skład zielonogórzan nie wygląda jakoś szczególnie imponująco, ale jeśli Szwed przypomni sobie chociażby sezon 2017, gdzie jego średnia ekstraligowa wynosiła 1,984, to wówczas kibice z lubuskiego mogą go bardzo polubić, a drużyna sporo zyska.

KONRAD MARZEC