Pomyślnie przebiegły wczorajsze rozmowy Jasona Doyle’a z prezesem Włókniarza, Michałem Świącikiem. Panowie ustalili warunki kontraktu i wszystko wskazuje na to, że indywidualny mistrz świata z 2017 roku trafi właśnie do Częstochowy.
1,645 i 2,280. Jest różnica? Oto tegoroczne średnie z PGE Ekstraligi Mateja Zagara i Jasona Doyle’a. Ta pierwsza, rzecz jasna, należy do Słoweńca. Zagar zajmuje 29. miejsce w rankingu rozgrywek, Doyle siódme. 3 kwietnia przyszłego roku Zagar skończy 37 lat, natomiast Doyle’owi dopiero w październiku 2020 roku stuknie 35. Zatem i wiek działa na korzyść Australijczyka. To właśnie Mateja winien zastąpić Doyle pod Jasną Górą.
Niedzielny mecz forBET Włókniarza z Bykami tylko częstochowian utwierdził w przekonaniu, że z Zagarem świata nie zawojują. A mają przecież takie ambicje. Zawodnik, który dzień wcześniej stanął na pudle Grand Prix Niemiec w Teterow, wczoraj uciułał ledwie 5 oczek (0,2,1,-,2,0). A w trakcie spotkania narzekał, że nikt z Częstochowy jeszcze z nim nie rozmawiał na temat nowej umowy. Przypomnijmy, że przed rokiem prezes Michał Świącik musiał mu dołożyć parę złotych ekstra, bo Słoweniec otrzymał ofertę życia z Lublina i zaczął walczyć z wewnętrznymi pokusami. Wyjątkową formą jednak nie odpłacił.
Z naszych informacji wynika, że Doyle uzgodnił wczoraj warunki umowy z forBET Włókniarzem i jest bliski przenosin do tego klubu. Nie bez znaczenia jest w tej układance osoba Marka Cieślaka, bo panowie współpracowali już w Zielonej Górze. I choć szkoleniowiec był zawiedziony postawą zawodnika w ważnym meczu półfinałów play-off z Unią Leszno (10 września 2017 roku Doyle zdobył tylko 4 punkty, padł remis i do finału awansowali rywale), to współpraca układała się sympatycznie. Przy okazji – pozostanie we Włókniarza Marka Cieślaka wydaje się formalnością. Kryzys w kontaktach z prezesem został zażegnany.
W żużlu z podaniem ręki trzeba uważać, bo Leon Madsen podał kiedyś w Grudziądzu, a później się okazało, że to nie jego ręka. Zresztą Doyle też podał – w Zielonej Górze. I okazało się, że nie na zgodę, lecz na pożegnanie. W każdym razie pod Jasną Górą montują skład, którym można będzie zawalczyć o coś więcej niż tylko o awans do fazy play-off, ewentualnie brązowy medal. Natomiast w Doyle’a we Wrocławiu nie wierzymy – nie dostanie tam takich pieniędzy, jakich oczekuje.
W Częstochowie czynią też, rzecz jasna, starania o Maksyma Drabika. Zwłaszcza że krajowa formacja seniorska wygląda marnie. Cieślak i Sławomir Drabik znów są razem w Częstochowie, jak w 1996 roku, kiedy sensacyjnie sięgnęli po tytuł DMP, ogrywając Apatora Toruń. Drugi Drabik też jest tam towarem pożądanym.
Żużel. Lwy chcą w końcu pokazać pazur. Spartanie jadą tam, gdzie świetnie się czują (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiana ligi nie robi na nim większego wrażenia. Skąd forma Ryana Douglasa?
Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga odrabia zaległości. Bardzo ważny mecz w Łodzi (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kibice Wilków piszą o pogardzie! Chcą przeprosin od komentatora Canal+!
Żużel. Byli zaskoczeni własnym torem. Teraz jadą wygrać do Rybnika
Żużel. Sparta jedzie zdobyć teren Lwów. Łaguta: Tai odpali w Częstochowie