Lipiec w żużlu jak koniec trzeciego okrążenia na zawodach. Widać żółtą chorągiewkę z „trójką”, zwiastującą ostatnie „kółko” i jeszcze nie finisz, jeszcze nie ostatni łuk, nie ostatnia prosta, ale wiadomo, że wyścig wchodzi w decydującą fazę. Lipiec to właśnie jest TEN CZAS. W Ekstralidze i I lidze wiemy już sporo, ale najważniejsza batalia, „czwarte” okrążenie, flaga z szachownicą, czyli finały play offów – dopiero są przed nami.
To, co napisałem powyżej, nie dotyczy na pewno dwóch żużlowych cykli. Pierwszy to Speedway Euro Championship, w którym jeźdźcy odjechali pierwszy z czterech turniejów, co daje asumpt do stwierdzenia, że sytuacja przypomina koniec pierwszego kółka. W SEC-u czterech zawodników, dwóch Polaków, dwóch Duńczyków jadą motocykl przy motocyklu i nikt nie wie, jaki będzie finisz.
Już pojutrze zaczyna się żużlowy „trójskok”, czyli IMP w trzech odsłonach. To powrót do tego, co było parędziesiąt lat wstecz. W IMP, kontynuując metaforę – mamy dopiero taśmę w górę na początek ścigania się.
Na starcie stanie sześciu zawodników, którzy byli już mistrzami Polski, co zwiastuje niebywałą rywalizację. O potędze „czarnego sportu” nad Wisłą, Odrą i Wartą świadczy fakt, że Bartek Zmarzlik najpierw był mistrzem świata i to dwa razy, a dopiero potem zdobył upragniony tytuł mistrza kraju. Jak widać , rywalizacja jest tak wyrównana, że można być wcześniej pierwszym na globie niż pierwszym w ojczyźnie.
Dzisiejsi mistrzowie mogą tylko z zazdrością patrzeć na Tomasza Golloba, któremu przez szereg następnych lat raczej nikt nie zagrozi, bo ma Mistrz Tomasz osiem złotych medali IMP, a z jeżdżących jeszcze zawodników Janusz Kołodziej ma „tylko” (albo raczej „aż”) cztery złote medale. To oznacza, że chcąc zrównać się z Gollobem pod względem liczby tytułów 38-letni dziś Janusz Kołodziej, który zresztą jest jak wino – im starszy tym lepszy – musiałby wygrywać, bez przerwy IMP aż po rok 2025 włącznie… Zadanie, przyznajmy, wielce trudne. Przez szacunek dla legend polskiego żużla dodajmy, że cztery tytuły mistrza Polski mają też: Florian Kapała, Zenon Plech i Andrzej Wyglenda.
Wszystkich serdecznie zapraszam na te zawody jako – pierwszy raz w życiu! – Patron Honorowy IMP. Pierwszy raz również Indywidualnie Mistrzostwa Polski odbędą się w mieście, w którym jako dyrektor teatru pracował mój dziadek Henryk Karol Czarnecki czyli Grudziadzu. Zawody będą transmitowane w telewizji, ale jednak zdecydowanie lepiej oglądać je na żywo, w sobotę o 19:00. Do zobaczenia!
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)