Kamil Stoch, fot. Kacper Kirklewski / 400mm.pl
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Ciężko szukać pozytywów w tym sezonie wśród polskich skoczków narciarskich. Jedynym biało-czerwonym, który dwukrotnie zapunktował podczas ostatniego weekendu był Kamil Stoch. Dwukrotny zdobywca kryształowej kuli cieszy się z małych kroczków do przodu, które poczynił na ostatnim obozie treningowym w Eisenerz.

 

Początek sezonu nie okazał się udany dla jednego z najlepszych skoczków w historii tej dyscypliny. 36-latek pochodzący z Zębu zdobył dotychczas tylko 21 punktów. Na domiar złego problemy ma cała kadra, więc ta zima nie daje powodów do radości dla polskich kibiców. Jedynym pozytywem ostatniego weekendu skoków jest powrót Kamila Stocha do punktowania, co wcześniej zdarzyło się tylko raz.

Kamil Stoch powrócił do zawodów Pucharu Świata na jedno z jego ulubionych miejsc, czyli szwajcarski Engelberg. Przyczyną przerwy były słabe wyniki w Norwegii oraz Finlandii. – Konsekwentnie trzymałem się pewnych założeń, które miałem, one przyniosły dobre skoki. Jeszcze jest sporo do poprawy, bo są one albo spóźnione, albo tak jak ten ostatni zbyt agresywny. No, ale to już jest zupełnie inny poziom. Rozmawiamy po dwóch skokach konkursowych, a nie jednym kwalifikacyjnym, co jest sporym plusem jak dla mnie – powiedział Stoch po zawodach dla skijumping.pl.

Najbliższe dni pokażą czy trzykrotny mistrz olimpijski powoli wraca na dobre tory. Przed świętami czekają nas mistrzostwa Polski w skokach narciarskich, a tuż po nich zawodnicy będą rywalizować w Turnieju Czterech Skoczni. To jeden z najważniejszych elementów tego sezonu, gdyż jedyną imprezą szczególną są jeszcze mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Kibice jak i sam skoczek z pewnością liczą, że dobre skoki, dające szansę walki o podium, nadejdą w najbliższym czasie.