Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nad tym meczem wisiało widmo smaczków i podtekstów. Byli zawodnicy i wychowanek leszczyńskiego klubu w składzie ekipy z Podkarpacia…Choć spotkanie rozpoczęło się wygranym przez krośnian wyścigiem, zespół z Leszna pokazał później swoją moc. Po meczu będącym świetną sportową ucztą to leszczyńscy kibice dostali od wielkanocnego zajączka prezent w postaci wygranej swojej drużyny 46:44. Krośnianie pokazali moc walki i fantastyczną postawę. Najjaśniejszymi postaciami leszczynian byli Janusz Kołodziej (11+2) i wracający do Leszna i ekstraligi Grzegorz Zengota (10+1).

 

 

W pierwszym wyścigu spotkania to goście z Krosna pokazali swoją moc. Spod taśmy wystrzelił Vaclav Milik, do niego dołączył nowy klubowy kolega Jason Doyle. Ich prowadzenie w tym układzie nie trwało jednak długo, ponieważ drugie miejsce wydarł Bartosz Smektała. Doyle czyhał na zawodnika z Leszna, nie udało mu się jednak zająć jego miejsca. Tłem dla tej rywalizacji był Jaimon Lidsey, wobec czego krośnianie otworzyli wynik meczu wynikiem 4:2.

Już w drugim biegu doszło do wyrównania wyniku. Leszczyńska młodzież w osobach Damiana Ratajczaka i Antoniego Mencela ruszyła dynamicznie spod taśmy, jednak już wkrótce Krzysztof Sadurski rozdzielił ten duet, zabierając dla siebie dwa oczka. Denis Zieliński nie brał czynnego udziału w tym rozdaniu punktów.

Kolejną jaskółką nadziei dla krośnieńskich kibiców była postawa Andrzeja Lebiediewa w gonitwie trzeciej. Łotewski zawodnik okazał się najlepszy na starcie. Za jego plecami przez cały czas uwijał się bardzo szybki Chris Holder, który wkrótce go połknął w rankingu tego wyścigu. Grzegorz Zengota do końca naciskał drugiego Lebiediewa, jednak musiał zadowolić się trzecim miejscem. Kolejne 4:2 dla leszczynian i 10:8 na tym etapie meczu.

Pierwszą serię spotkania zamknął remis. Po świetnym starcie w wykonaniu Mencela i Sadurskiego, jednak Krzysztof Kasprzak szybko wysforował się przed młodego leszczynianina i dołączył do młodszego klubowego kolegi, na tym etapie dając sensacyjną wygraną krośnian 5:1. Jego pozycję zabrał jednak Kołodziej. Sadurski mknął do przodu, jednak i on został pokonany przez zawodnika z Leszna, który wywalczył dla swojego zespołu remis, w dalszym ciągu zapewniający leszczynianom dwupunktowe prowadzenie 13:11.

Drugą część meczu otworzyło pierwsze, historyczne indywidualne zwycięstwo Grzegorza Zengoty po powrocie do klubu z Leszna i ekstraligowego ścigania. Zengota wywalczył je po brawurowym ataku na Jasona Doyle’a. Wciąż leszczynianie mieli dwa punkty przewagi (16:14).

W następnym wyścigu, szóstym, doszło do kolejnego ważnego z punktu widzenia historii żużla wydarzenia-Cellfast Wilki Krosno po raz pierwszy wygrały bieg w stosunku 5:1. Pomógł w tym nieco słaby start mistrza świata z 2012 roku Chrisa Holdera. Mateusz Świdnicki i Vaclav Milik wykorzystali to i popędzili do przodu. Ostatecznie między dwiema parami na torze-tą z Krosna i tą z Leszna-wytworzyła się duża odległość. Wilki wyszły na dwupunktowe prowadzenie-19:17.

Bardzo dobrym startem popisał się w siódmej odsłonie zmagań Janusz Kołodziej, jednak nie trwało to długo. Jego śladem popędził Andrzej Lebiediew, co dało mu zwycięstwo. Za jego plecami przyjechał leszczyński duet Smektała-Kołodziej, utrzymując dwa punkty zapasu gości-22:20.

Ten mecz dawał cały rollercoaster emocji. W trzeciej serii szala zwycięstwa przechylała się to w jedną, to w drugą stronę. Jason Doyle w odsłonie ósmej towarzyszył Krzysztofowi Kasprzakowi na prowadzeniu, jednak Chris Holder wyprzedził wychowanka leszczyńskiego klubu, zmniejszając rozmiar biegowego zwycięstwa krośnian do 4:2, a wyniku całego meczu do 22:26. Kolejny wyjazd pod taśmę to atomowy popis gospodarzy-do fantastycznego Smektały szybko dołączył Kołodziej. Taki stan rzeczy utrzymał się już do końca wyścigu, a podwójne zwycięstwo biało-niebieskich doprowadziło do remisu w całym starciu.

Taki sam wynik biegowy padł na zakończenie trzeciej serii. Ponownie start należał do „Byków”, Andrzej Lebiediew ścigał ich, szalejąc szeroko pod bandą, drogę zamykał mu Jaimon Lidsey. Nieustępliwy Łotysz znalazł się na pierwszej pozycji, jednak szybko stracił swoje położenie na skutek defektu motocykla, co otworzyło gospodarzom drogę do kolejnego podwójnego zwycięstwa, dającego im czteropunktowe prowadzenie przed przerwą wynik brzmiał 32:28.

W wyścigu jedenastym krośnianie znów pokazali, że nie są chłopcem do bicia. Krzysztof Kasprzak wykorzystał znajomość tego toru, szybko dołączył do niego Vaclav Milik. Zengota ścigał Czecha, ale bezskutecznie. Z przodu niezagrożenie linię mety przeciął Kasprzak, dając gościom kolejne zwycięstwo biegowe 5:1 i kolejne wyrównanie w całym spotkaniu.

Taki sam dystans punktowy utrzymał się po dwunastym biegu. Zaczęło się od świetnego startu Denisa Zielińskiego i Mateusza Świdnickiego, jednak obu ich wyprzedził Jaimon Lidsey, zapewniając gospodarzom remis w wyścigu i na tym etapie zawodów.

Ostatnia gonitwa przed wyścigami nominowanymi to dobry start gości, Holder napędzał się i próbował ich doścignąć, ale się nie udało. Całość zakończyła się zwycięstwem Lebiediewa, Doyle swoim jednym punktem dał im zwycięstwo biegowe. Zjeżdżając „do szatni”, na tablicy widniał wynik 38:40.

Przed zakończeniem spotkania krośnianie wciąż mieli dwa punkty zapasu za sprawą remisu, jednak to do leszczynian należało ostatnie słowo. To oni postawili „kropkę nad i”, wygrywając za sprawą Zengoty i Kołodzieja 5:1 i zabierając z toru minimalną wygraną meczową!

I kolejka PGE Ekstraligi

Fogo Unia Leszno-Cellfast Wilki Krosno 46:44

Fogo Unia: Bartosz Smektała 7+2 (2,2,2*,0,1*), Janusz Kołodziej 11+2 (3,1*,3,2,2*), Jaimon Lidsey 6 (0,0,3,3), Grzegorz Zengota 10+1 (1,3,2*,1,3), Chris Holder 8 (3,1,2,0,2), Antoni Mencel 1 (1,0,0), Damian Ratajczak 3 (3,0,0), Hubert Jabłoński NS

Cellfast Wilki: Václav Milík 7+2 (3,2*,0,d,2*,0), Mateusz Świdnicki 5+1 (0,3,1,1*), Jason Doyle 10 (1,2,3,1,3), Krzysztof Kasprzak 6+2 (1*,1*,1,3,0), Andrzej Lebiediew 9 (2,3,0,3,1), Krzysztof Sadurski 5 (2,2,1), Denis Zieliński 2 (0,0,2), Marko Lewiszyn NS

Bieg po biegu:

1. MILIK, Smektała, Doyle, Lidsey 2:4

2. RATAJCZAK, Sadurski, Mencel, Zieliński 4:2 (6:6)

3. HOLDER, Lebiediew, Zengota, Świdnicki 4:2 (10:8)

4. KOŁODZIEJ, Sadurski, Kasprzak, Mencel 3:3 (13:11)

5. ZENGOTA, Doyle, Kasprzak, Lidsey 3:3 (16:14)

6. ŚWIDNICKI, Milik, Holder, Ratajczak 1:5 (17:19)

7. LEBIEDIEW, Smektała, Kołodziej, Zieliński 3:3 (20:22)

8. DOYLE, Holder, Kasprzak, Mencel 2:4 (22:26)

9. KOŁODZIEJ, Smektała, Świdnicki, Milik 5:1 (27:27)

10. LIDSEY, Zengota, Sadurski, Milik (d) 5:1 (32:28)

11. KASPRZAK, Milik, Zengota, Smektała 1:5 (33:33)

12. LIDSEY, Zieliński, Świdnicki, Ratajczak 3:3 (36:36)

13. LEBIEDIEW, Kołodziej, Doyle, Holder 2:4 (38:40)

14. DOYLE, Holder, Smektała, Kasprzak 3:3 (41:43)

15. ZENGOTA, Kołodziej, Lebiediew, Milik 5:1 (46:44)