Żużel. Sławomir Kryjom: Chcemy się utrzymać, najlepiej na jednym z pierwszych sześciu miejsc

Sławomir Kryjom, Fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Trans MF Landshut jest jedną z najbardziej zagadkowych ekip tegorocznych rozgrywek. Niemiecka drużyna po ubiegłorocznym sprawieniu niespodzianki w 2. Lidze chce pójść za ciosem i dobrze się odnaleźć także w warunkach na zapleczu PGE Ekstraligi. Sławomir Kryjom mówi o działaniach klubu w okienku transferowym i przyznaje, że absolutnym priorytetem Diabłów jest uniknięcie spadku.

 

Klub z Landshut obrał zdecydowanie inną strategię na okienko transferowe po awansie do eWinner 1. Ligi niż Cellfast Wilki Krosno. W przeciwieństwie do podkarpackiej ekipy, Bawarczycy postawili na tych żużlowców, którzy wywalczyli awans.

– Kluczowy był, że my chcemy pracować z tymi chłopakami, którzy wywalczyli awans dla klubu. Filozofia Landshut jest taka, żeby gromadzić najlepszych zawodników w zespole. W trakcie sezonu wszyscy się dziwili dlaczego Huckenbeck czy Berge zdecydowali się jeździć w 2. Lidze Żużlowej, bo to są zawodnicy z potencjałem na eWinner 1. Ligę. Teraz jak są ci zawodnicy są, to jest dyskusja w drugą stronę, że się zespół nie wzmocnił. Myślę, że mając tę dwójkę, a do tego Martina Smolinskiego, Madsa Hansena, Noricka Bloedorna i całą resztę będziemy ciekawą drużyną. Uważam, że niejednego rywala zaskoczymy, w szczególności na torze w Landshut – mówi nam Sławomir Kryjom.

Najważniejszym ruchem Diabłów podczas okienka transferowego było sięgnięcie po Madsa Hansena. Duńczyk po świetnym sezonie w OK Bedmet Kolejarzu Opole i wywalczeniu tytułu wicemistrza świata juniorów nie mógł się opędzić od ofert. Zawodnikiem poważnie zainteresowane były też kluby z Zielonej Góry i Gniezna.

– To, jak się wygrywa wyścig o takiego zawodnika to pytanie do prezesa i głównego sponsora. Oni prowadzili negocjacje i ściągnęli Madsa. Nie ukrywam jednak, że życzeniem moim i Klausa Zwierschiny było to, żeby Mads do nas trafił. Uważamy, że to dobry ruch. Mads będzie miał okazję startować poziom wyżej i zrobić kolejny krok w karierze – komentuje menedżer bawarskiego zespołu.

– To bardzo utalentowany zawodnik, wicemistrz świata juniorów i ja liczę na to, że w całej lidze będzie jednym z najlepszych żużlowców w kategorii U-24. Ten ruch też nam daje duże możliwości taktyczne, bo może on startować także na pozycji numer osiem. Jak my go wykorzystamy, to zależy tylko od nas. Tę decyzję czy w ośmiu czy siedmiu podejmiemy po okresie przygotowawczym – kontynuuje.

Sztaby szkoleniowe pozostałych pierwszoligowców z respektem podchodzą do tegorocznego beniaminka. Przeważają opinie wskazujące na to, że niemiecki zespół może być szczególnie groźny w domowych spotkaniach. W Landshut natomiast, że chcą sprawić niespodziankę, ale najważniejsze jest zrealizowanie podstawowego celu, czyli utrzymania w eWinner 1. Lidze.

– My chcemy się utrzymać, a najlepiej na jednym z pierwszych sześciu miejsc. Zobaczymy, co wyjdzie w sezonie. Ten sześciodrużynowy play-off to jest pewna pokusa, ale my znamy swoje miejsce w szeregu i zrobimy wszystko, żeby w tej lidze zostać na kolejny rok. Nie będzie to zadanie łatwe, ale myślę, że zdecydowanie jesteśmy w stanie to zrobić – podsumowuje Sławomir Kryjom.