Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Patryk Dudek zalicza bardzo słaby start sezonu 2023. Wychowanek Falubazu bardzo przeciętnie radzi sobie w PGE Ekstralidze, a w zmaganiach o mistrzostwo świata jest jeszcze gorzej – zajmuje 14. lokatę, wyprzedzając jedynie Kima Nilssona. Rafał Dobrucki wskazał przyczyny słabej dyspozycji swojego podopiecznego.

 

„Duzersowi” gołym okiem brakuje prędkości w motocyklach – zarówno ze startu, jak i na dystansie. Nie pomaga w tym fakt, że próbuje on sięgać po silniki od różnych tunerów, przez co trudno o jakąkolwiek stabilizację. Kolejne gorsze rezultaty z pewnością jeszcze bardziej frustrują samego zawodnika, jak i kibiców 30-latka.

– Ten temat ciągnie się od zeszłego roku i to dość niepokojące – mówi Rafał Dobrucki w rozmowie z polskizuzel.pl. – W przeciwieństwie do Macieja Janowskiego problemem Patryka jest brak bazy. Mówimy o zawodniku, który nie ma punktu, od którego mógłby zacząć i być pewnym, że będzie to nieźle wyglądać. On cały czas szuka i niestety błądzi. A jest przecież zawodnikiem świetnie wyszkolonym technicznie, który potrafi znakomicie jeździć. Niestety, to nie ma poparcia w ustawieniach sprzętu – dodaje.

–  Wszystko w żużlu rozpoczyna się od pewnej bazy, do której można zawsze wrócić, by prezentować jakiś zadowalający poziom. Dla niego i całego teamu ta sytuacja jest na pewno irytująca. Taki bywa jednak żużel i Patryk nie może zaprzestać poszukiwań. Obecnie w tym sporcie decyduje nie tylko forma i umiejętności, ale przede wszystkim sprzęt. Bez tego nie da się zrobić wyniku – tłumaczy Dobrucki.

Wszyscy trzymamy kciuki, by Patryk Dudek wrócił do swojej optymalnej dyspozycji. 30-latek w swojej najlepszej formie z pewnością przydałby się Rafałowi Dobruckiemu na Drużynowy Puchar Świata, którego finał odbędzie się 29 lipca na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. „Duzers” ma więc jeszcze sporo czasu, by się odbudować, choć na ten moment sytuacja wygląda co najmniej niepokojąco.