Żużel. Rafael Wojciechowski: Lista poważnych nazwisk już jest. Jeśli nie będzie play-offów, to nie będę menedżerem (WYWIAD)

Rafael Wojciechowski. Foto: Start Gniezno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

 

Nie tak miał wyglądać tegoroczny sezon w wykonaniu Aforti Startu Gniezno. Po przegranej z Abramczyk Polonią Bydgoszcz szanse gnieźnian na awans do fazy play-off są iluzoryczne. O obecnym sezonie i tym kolejnym w rozmowie z Rafaelem Wojciechowskim, menedżerem ekipy z pierwszej stolicy Polski.

 

Nie takiego przebiegu sezonu, z pewnością, Pan się spodziewał…

Co mogę powiedzieć? Na pewno założenia były inne. Należy jednak pamiętać, że to jest tylko sport, a w nim na każdy scenariusz należy być przygotowanym. Zarówno ten pozytywny, jak i ten, który mniej odzwierciedla nasze oczekiwania. Walczymy dalej. Punkty w lidze są jeszcze do zdobycia. 

To kolejny rok, kiedy Start jedzie poniżej oczekiwań. Nie ma Pan takich myśli, w których zastanawia się Pan nad sensem tego wszystkiego? Generalnie to sukcesy napędzają, a ich brak potrafi deprymować…

Oczywiście, że się zastanawiam i próbuję sobie znaleźć odpowiedzi na pytania, które mam gdzieś w głowie. Ja, wie pan, myślę, że takie pytanie jest postawione za szybko. Wedle mojego opiniowania, cel jakim są play-offy jest jeszcze możliwy do zrealizowania. Jeśli będzie niemożliwy, wtedy możemy rozmawiać, co trzeba zrobić, aby było lepiej. 

Ja faktycznie patrzę na to pesymistycznie. Pan z kolei optymistycznie. Z taką formą niektórych  zawodników faktycznie uważa Pan awans do play-off za możliwy? Ja uważam to za zadanie niemożliwe. 

Wraca Peter Kildemand. Niektórym zawodnikom brakuje tak naprawdę jednego meczu, aby złapali odpowiedni rytm. Mamy dwa mecze u siebie. Zmieniam pewne rzeczy, zestawienie, i być może przekuje się to w pozytywny wynik dla zespołu. Oczywiście pewne rzeczy odbiegają od założeń, ale sezon się nie skończył i jedziemy do końca. Jak to się poukłada – czas pokaże. 

Miejmy nadzieję, że sprawdzi się Pański, optymistyczny scenariusz. Sezon za parę tygodni dobiegnie końca. Myśli Pan już o następnym?

Tak. Jeśli w tym sezonie nie zrealizujemy celu jakim był awans do play-off, to trzeba będzie parę rzeczy pozmieniać i dokonać tego w kolejnym sezonie. Są już działania, są plany, ale za wcześnie, aby je publicznie zdradzać. 

Od paru lat Start Gniezno nie może przebić się ponad pewien poziom. Nie uważa Pan, że może warto zaryzykować, nawet finansowo, i postawić sportowo wszystko na jedną kartę?

Gdyby we wrześniu czy październiku nie powrócił temat pandemii, to być może tak by już było. Nie chcieliśmy jednak ryzykować, nie wiedząc co nas czeka. Pandemia, jak wiemy, mija. Niewykluczone, że w przyszłym sezonie właśnie tą drogą pójdziemy. Obecnie, biorąc pod uwagę kwoty z praw telewizyjnych, w pierwszej lidze nie opłaca się jeździć. Niestety kibice też odchodzą od stadionów w kierunku telewizji. Problem będzie tylko taki, że pewnie więcej klubów aniżeli tylko my dojdzie do wniosku, że pora postawić wszystko na jedną kartę. Tym samym o awans może być bardzo ciężko. 

Jest już notatnik z potencjalnymi wzmocnieniami?

Tak jest. Oczywiście. 

Poważne nazwiska na liście?

Szczerze? Poważne bardzo. Budowę zaczniemy jednak od szkoleniowca. 

Rozumiem tym samym, że w przyszłym roku Pan nie poprowadzi zespołu?

Jeśli nie awansujemy do play-off, to oczywiście że nie. Zadania nie wykonałem. Musi być zatem ktoś lepszy ode mnie. Tak sobie postanowiłem i tego się trzymam. 

Jak wygląda kondycja finansowa klubu?

Budżet mamy bardzo racjonalny. Zakładaliśmy mniejszą frekwencję ze względu na pandemię. Powiem panu, że chyba przez wyniki my nie dobijamy nawet raczej do tych 25 ustalonych procent. Budżet na ten sezon jest w pełni zabezpieczony dzięki sponsorom. 

Krążyły plotki, że Wasz główny sponsor – firma Aforti – nie do końca wywiązywała się terminowo z zawartych postanowień wspierając inne podmioty sportowe…

Nie wiem. My jesteśmy ze współpracy zadowoleni. Aforti jest z nami dłuższy okres i do tej pory żadnych problemów nie było. 

fot. Start Gniezno

Wielu kibiców narzeka na fakt. że przy aktywnościach innych klubów w Starcie marketingowo i wizerunkowo bardzo  mało się dzieje…

Na pewno jest to jedna z głównych rzeczy do poprawy w przyszłym sezonie i będziemy nad tym pracowali. 

Czego życzyć Panu na koniec rozmowy. Spotkania bez porażki i upragnionej faz play-off?

Tylko samych zwycięstw do końca sezonu. (śmiech) 

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA