Martin Vaculik kolejny raz udowodnił, że kocha ścigać się w Pradze. W sobotę był piekielnie szybki w kluczowej części zawodów i zanotował na Markecie drugie zwycięstwo z rzędu. Po turnieju Słowak mówił, że na koniec znalazł wraz z teamem to, czego szukał i zaznaczył, iż długo świętował nie będzie.
Wczorajsza wygrana żużlowca z Żarnovicy jest jego szóstą w cyklu Grand Prix. W erze Discovery w Pradze nie ma na niego mocnych. W finałowej gonitwie umiejętnie bronił się on przed Leonem Madsenem i nie pozwolił Duńczykowi przedrzeć się na pierwsze miejsce.
– Wygrana w Pradze to dla mnie zawsze coś specyficznego. Spędziłem tu mnóstwo czasu za dzieciaka, w zawodach juniorskich. Kocham to miasto, mam tu bardzo dużo znajomych. Dla mnie zawsze wielką przyjemnością jest być tutaj w Pradze – mówił Vaculik tuż po turnieju.
Ubiegłoroczne i tegoroczne zwycięstwa 33-latka w stolicy Czech mocno się różnią. W sezonie 2022 Słowak od początku zmagań był bardzo szybki i wygrał już pierwszy wyścig. Teraz z kolei musiał on czekać na pierwszą „trójkę” aż do piątej serii. Jak się rozpędził, to wygrał także półfinał i finał.
– Bardzo chciałbym podziękować mojemu teamowi, bo razem bardzo ciężko pracowaliśmy. Po każdym biegu analizowaliśmy co mogliśmy zrobić lepiej i co nie poszło tak, jak powinno. Znaleźliśmy na koniec to coś, co było dobre – komentował słowacki żużlowiec.
Po trzech rundach tegorocznych zmagań o indywidualne mistrzostwo świata Vaculik ma na koncie 41 punktów. Do liderującego Bartosza Zmarzlika traci dziewięć oczek. Patrząc na to, że przed nami są jeszcze rundy w Gorzowie czy Toruniu, Słowak śmiało może myśleć o pierwszym medalu w cyklu.
– Sezon jest jeszcze długi. Ja skupiam się na każdej kolejnej rundzie. Co będzie, to zobaczymy na koniec roku. Dajemy z siebie wszystko i walczymy – krótko ocenił zwycięzca sobotniej rundy.
Po zawodach zakończonych wielkim sukcesem mistrz Europy 2013 nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już dziś jego ebut.pl Stal Gorzów zmierzy się na wyjeździe z Fogo Unią Leszno. O mocniejszym świętowaniu nie mogło więc być mowy.
– Nie będzie czasu, bo jutro jest bardzo ważny mecz dla nas i na nim się skupiamy. Ja jestem też takim człowiekiem, który w ogóle alkoholu nie pije. Świętować czystą wodą mi się nie chce, bo bym dużo sikał z tego. Pójdę do spania, żeby być w 100 proc. przygotowanym – podsumował Martin Vaculik.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Wyrównane zawody w deszczowym Ostrowie. Patryk Dudek górą!
Żużel. Zmiany w Gorzowie. Kurczy się zarząd Stali!
Żużel. Kibice na medal! Młodzieżowcy otrzymali pokaźne wsparcie
Żużel. Wilki dawały mu większą kasę, on wolał Ostrovię! „Nie można się kierować tylko pieniędzmi”
Żużel. Zajmują się pomocą w dochodzeniu należności. W żużlu będą mieli wzięcie?
Żużel. Rekord Zmarzlika, nowi zwycięzcy i zmiany na listach wszech czasów (STATYSTYKI GP)