Żużel. Janusz Kowalski: Kolejarz musi uwolnić potencjał klubu. Sport powinien być niezależny od polityki (WYWIAD)

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Od paru dni głośno jest o planie odbudowy opolskiego żużla. Jak bowiem wiadomo, ten legendarny dla polskiego żużla ośrodek, nie może od wielu lat powrócić na należne mu miejsce. Jedną z osób, która przewija się ostatnio w mediach, jako ta, która miałaby pomóc w odbudowie żużla opolskiego jest poseł, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, a także były wiceprezydent Opola w latach 2014-2015 odpowiedzialny za sport – Janusz Kowalski. To właśnie byłego wiceprezydenta stolicy polskiej piosenki spytaliśmy o ocenę sytuacji żużla w Opolu oraz jego ewentualnej pomocy dla klubu.

 

Panie Januszu proszę powiedzieć na początku jak Pan postrzega obecnie opolski żużel?

Kiedy byłem w przeszłości odpowiedzialny w ratuszu za opolski sport pokazałem że sport w Opolu powinien mieć strategię opartą na trzech tzw. „okrętach flagowych” – klubach: Odrze Opole, Gwardii Opole oraz właśnie Kolejarzu Opole. Udało mi się dotrzymać słowa jeśli chodzi o komercjalizację Gwardii Opole. W 2016 roku zbudowałem jako wiceprezes PGNiG ekstraklasę piłkarzy ręcznych PGNiG Superliga. Gwardia Opole uległa przekształceniu ze stowarzyszenia w spółkę akcyjną i w ciągu krótkiego okresu sięgała nawet po brązowy medal mistrzostw Polski. To najdobitniej pokazało, że profesjonalizacja klubu to najlepsza droga w rozwoju. Podobnie jest z Odrą Opole, która również się rozwija w dobrym kierunku, który wyznaczyłem w 2015 r. Mam wrażenie, że tych pozytywnych stwierdzeń nie do końca można użyć w stosunku do opolskiego Kolejarza, patrząc na ostatnie lata pod aspektem sportowym czy marketingowym.

Jeśli chodzi o opolski żużel, to mam wrażenie, że czas się tam zatrzymał w 2015 r. Klub jest w tym samym miejscu w którym był dekadę temu, kiedy przestawałem być wiceprezydentem Opola oraz osobą odpowiedzialną za sport w naszym regionie. W tym przypadku widać, iż zarówno na poziomie wojewódzkim, jak i na poziomie miasta brak jakiejkolwiek strategii wobec klubu. Nie da się w moim przekonaniu osiągnąć sukcesu robiąc dokładnie cały czas z sezonu na sezon to samo. To jest sytuacja, która jak Pan doskonale wie, powoduje duże rozczarowanie wśród kibiców opolskiej drużyny.

Z tego co mi wiadomo, od strony kibica, opolski żużel nie jest Panu obcy…

Absolutnie. Tak naprawdę wychowałem się na „Kolejarzu”. Byłem wielkim fanem naszego indywidualnego mistrza Polski, Wojciecha Załuskiego, bardzo dobre relacje miałem również ze świętej pamięci Jerzym Szczakielem, z którym wielokrotnie rozmawialiśmy na temat poprawy stanu bytu opolskiego żużla, tak, aby ponownie zaczął się liczyć żużlowej mapie. Jurek poparł moją koncepcje reformy Kolejarza Opola na przełomie lat 2014/2015 kiedy jako sponsor klubu z ramienia miasta wymusiłem daleko idące zmiany w klubie.

Wróćmy do tego, co nurtuje opolskich kibiców. Po Pana ostatnich wzmiankach na temat opolskiego żużla, wielu sympatyków Kolejarza ma nadzieję, iż to Pan pomoże w odbudowie opolskiego żużla, a pańska obecna funkcja miałaby w tym pomóc.

Uważam, że sport powinien być jak najbardziej to możliwe niezależny od polityki i co najważniejsze – oparty na profesjonalizmie. Powtórzę raz jeszcze, to jest absolutny punkt wyjścia. Ja, jako kibic Kolejarza, zawszę będę z sentymentem i przychylnie patrzył na ten klub. W roku 2015 udało mi się w jakiś sposób doprowadzić do zmian w Kolejarzu Opole, była wówczas szansa na nowe otwarcie, ale niestety mam wrażenie, że dziś mimo wszystko jesteśmy w tym samym miejscu co wtedy.

Co zatem należy Pana zdaniem zrobić aby zacząć iść do przodu?

Po pierwsze Kolejarz Opole jak najszybciej powinien stać się spółką akcyjną i działać wyłącznie na poziomie biznesowym, tak jak robi to Gwardia Opole czy Odra Opole. Jest ogromna przestrzeń do wykorzystania potencjału jaki ma Kolejarz Opole. Pamiętajmy, iż jest to klub, który ma liczną stałą publiczność na Opolszczyźnie. Na najciekawsze mecze Kolejarza przychodzą tysiące ludzi. Tu wcale nie trzeba mieszać polityki, a tylko uruchomić narzędzia, które uwolnią skutecznie potencjał klubu. Drugim ważnym elementem jest ułożenie odpowiedniej strategii rozwoju klubu na kolejne lata. Mam tu na myśli choćby przełamanie inwestycyjne i podjęcie ostatecznych decyzji czy nowy stadion ma powstać, czy nie. Osobiście tę kwestię, zaznaczam, jestem w stanie mocno popierać, gdyż w moim przekonaniu opolski żużel zasługuje na stadion z prawdziwego zdarzenia.

W tle Pana wzmianek o opolskim żużla przewija się spółka należąca do PKP Intercity Remtrak, Kibice już ją niemal ogłaszają nowym sponsorem Kolejarza Opole…

Na konferencji prasowej, na której wspomniałem Kolejarza, tak naprawdę wysłałem tylko swojego rodzaju sygnał analityczny i strategiczny. Trzy lata wstecz dotrzymałem danego słowa i zrepolonizowałem opolską „wagonówkę”, która była na skraju upadku, a obecnie zatrudnia ponad trzysta osób i prężnie się rozwija. Jak doskonale wiemy, pod względem położenia Remtrak to sąsiad Kolejarza, no i najwięcej ma tutaj do znaczenia aspekt historyczny. Jak Pan pewnie wie, opolski klub żużlowy był tak naprawdę zakładany przez opolskich kolejarzy przybyłych w dużej mierze z kresów II RP, a sam stadion powstawał na terenach należących do opolskiej „kolejówki” i kolokwialnie mówiąc wybudowany został rękami jej pracowników. Przy obecnym rozwoju Remtraku widać w nim, podkreślam stanowczo, potencjalnego partnera Kolejarza.

Potencjalny to znaczy że rozmowy nie są tak dalece zaawansowane jak się mówi czy ich jeszcze nie ma?

Wedle mojej wiedzy ich nie ma i nie wiem czy będą. Nie chciałbym tutaj iść w swoich stwierdzeniach za daleko, ale jeszcze raz powtarzam: najważniejsza w tym wszystkim, o czym rozmawiamy, a tematem jest Kolejarz Opole, jest strategia dla klubu. Ja zawsze otwarcie mówię, że pomogę, ale wszystko jest kwestią tego, czy ma się konkretny plan, wizje oraz odpowiednich ludzi, którzy będą je, i to zaznaczam, skutecznie realizowali. Brakuje obecnie strategii komercjalizacji klubu oraz tego, na co czekają kibice – czyli na jego profesjonalny model zarządzania, który spowoduje, że sponsorzy zarówno ci mali, jak i średni czy wielcy, będą zainteresowani współpracą z klubem o pięknej historii i wielkich tradycjach.

Wracając do pytania – potencjalny sponsor jest, ale po drugiej stronie swoją pracę powinien wykonać klub oraz miasto i Urząd Marszałkowski, a dotyczy ona tego, aby właśnie jak najszybciej powstała jedna, wieloletnia strategia rozwoju klubu, a on sam zaczął się właściwie profesjonalizować. W 2015 roku kiedy toczyły się w Urzędzie Miasta w świetle kamer rozmowy na temat przyszłości klubu, to nie kto inny jak ja, wówczas osoba odpowiedzialna za opolski sport, mówiłem radykalne „nie” dla finansowania nietransparentnego klubu. W efekcie jak z pewnością kibice pamiętają, powstał wówczas nowy twór z nową ekipą, która niestety do dziś nie przełamała fatum drugiej ligi w Opolu. Proszę mi wierzyć, że partnerów dla opolskiego klubu, takich choćby jak wspomniany Remtrak nie brak. Po drugiej stronie musi być jednak profesjonalizacja, komercjalizacja oraz długofalowa strategia. Wtedy takowe rozmowy będą miały po prostu sens. Myślę, że dopóki nie będzie w pełni profesjonalnego podmiotu po drugiej stronie, to o rozmowy ze sponsorami „ciężkiego kalibru” dla opolskiego żużla będzie ciężko. Niestety może nie wszystkim się to podoba ale tak uważam i to należy sobie jasno i twardo powiedzieć. Brak komercjalizacji to również porażka głównych sponsorów czyli miasta i Urzędu Marszałkowskiego gdyż tam płyną pieniądze publiczne, które powinny doprowadzić do komercjalizacji, a my niestety sytuację opolskiego żużla mamy tą samą.

Czego na koniec rozmowy życzy Pan opolskim kibicom?

Na pewno awansu do finału tegorocznych rozgrywek i tym samym odrobienia straty z pierwszego meczu z Gnieznem oraz tego, aby jak najszybciej w opolskim żużlu zaistniały trzy elementy – profesjonalizm, komercjalizacja oraz wypracowana z władzami samorządowymi strategia. Wiem, iż wspominam o tym po raz kolejny, ale jeżeli od tego się zacznie, to o sukcesy Kolejarza w niedalekiej przyszłości jestem spokojny. Jak tylko powyższe elementy zaistnieją i jeśli będzie taka wola, to w przypadku chęci ze strony klubu chętnie pomogę, ponieważ opolski żużel jest mi bliski. Serdecznie dziękuję sponsorom prywatnym za walkę o silną pozycję Kolejarza Opole i zapraszam ich do wymuszenia komercjalizacji klubu. Bardzo szybko możemy powtórzyć sukces Gwardii Opole.

Rozmawiał MARIUSZ OSMĘDA