Dariusz Śledź i prezes Andrzej Rusko. fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wrocławska maszyna nie zatrzymała się w Częstochowie. Choć mecz na terenie Tauron Włókniarza zapowiadany był jako hit kolejki, to Betard Sparta szybko zbudowała bardzo dużą przewagę i kontrolowała ją w dalszej części spotkania. O wygranej na trudnym terenie, świetnej atmosferze w zespole i gorącym ostatnio temacie dotyczącym konieczności odejścia jednego z zawodników mówi szkoleniowiec lidera PGE Ekstraligi – Dariusz Śledź.

 

Ekipa ze stolicy Dolnego Śląska kapitalnie odczytała warunki panujące na obiekcie Lwów. Gospodarze nie mieli atutu domowego toru, a Spartanie czuli się w Częstochowie doskonale. Po pięciu gonitwach na tablicy wyników widniał rezultat 22:8 dla wrocławian. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 51:39 na korzyść przyjezdnych.

– Wiedzieliśmy, że czeka nas mecz na trudnym terenie. Przez to ta wygrana jeszcze bardziej cieszy. Pokonaliśmy mocnego rywala na jego terenie. Kluczem były dobra próba toru i wyciągnięte z niej wnioski, a także świetna komunikacja w drużynie – mówi nam Dariusz Śledź.

Dobre relacje w szeregach Betard Sparty podkreślają też wydarzenia po upadku Bartłomieja Kowalskiego. Szybko przy juniorze pojawił się Artiom Łaguta, który wypytywał młodszego kolegę o stan zdrowia. Zdaniem części fanów ekipy ze Stadionu Olimpijskiego była to postawa godna kapitana zespołu.

– Atmosfera jest bardzo dobra. Kapitana mamy jednak jednego i jest nim Maciek Janowski. Wszyscy są pełnoprawnymi członkami zespołu, budują go i mocno się angażują. Takie sytuacje są bardzo budujące – komentuje szkoleniowiec pięciokrotnych mistrzów Polski.

Choć wrocławianie wygrywają mecz za meczem, to tematem numer jeden dotyczącym tego zespołu jest kwestia tego, który z seniorów po sezonie zmieni barwy klubowe. Zawodnikiem U-24 nie będzie już bowiem Daniel Bewley, a jego miejsce ma zająć Bartłomiej Kowalski. Najczęściej mówi się więc o tym, że drużynę opuści Tai Woffinden bądź Piotr Pawlicki.

– Na pewno do zawodników docierają takie informacje. W tej chwili skupiamy się jednak na bardzo ważnym sezonie i kolejnych meczach. O tym myślimy przede wszystkim i nie zajmujemy się tym, kto odejdzie. Na pewno decyzja nie została podjęta. Nad tym będziemy dyskutować po sezonie – tłumaczy opiekun Spartan.

Po serii jedenastu zwycięstw pojawia się coraz więcej opinii, że drużyna Betard Sparty nie potknie się ani razu przez całe rozgrywki. W klubie do kolejnych wygranych podchodzą jednak ze spokojem. Najważniejsza rozgrywka zacznie się bowiem za kilka tygodni, gdy zespoły będą rozgrywać kluczowe starcia w fazie finałowej sezonu 2023.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że prawdziwa walka dopiero nas czeka i zacznie się w play-offach. Tam nie ma już „nawalanki”. Trzeba pojechać każdy mecz na maksimum możliwości – podsumowuje Dariusz Śledź.