Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Radosław Smyk zasłynął z tego, że jest kulturystą, trenerem personalnym, a także trenerem przygotowania fizycznego w For Nature Solutions KS Apatorze Toruń. Smyk próbował swoich sił w żużlu, lecz postawił ostatecznie na inne zajęcia. Teraz odpowiada za przygotowanie zawodników do sezonu i spotkań ligowych. 

 

Radosław Smyk urodził się 17 czerwca 1988 roku w Toruniu. Od najmłodszych lat bardzo interesował się sportem wszelkiej maści. Od żużla, aż po sporty sylwetkowe. Do Apatora Toruń dołączył w połowie lipca sezonu „pandemicznego”. A do współpracy namówił go m.in. Tomasz Bajerski, ówczesny trener toruńskiego klubu.

– Rozmowy z Tomkiem Bajerskim rozpoczęły się na jesieni ubiegłego roku. Znaliśmy się dobrze i byliśmy w kontakcie, od kiedy Tomek przejął funkcję trenera toruńskiej drużyny. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że w klubie brakuje osoby, która w trakcie sezonu zaopiekowałaby się chłopakami od strony przygotowania fizycznego i była z nimi przez cały czas. – mówił w 2020 roku Radosław Smyk za pośrednictwem speedway.torun.pl.

Od tamtego okresu można zauważyć, oglądając kulisy meczu torunian, że Radosław Smyk także odpowiada za atmosferę w drużynie, ze względu na dobre poczucie humoru, jakim emanuje w parku maszyn przed zawodami i nie tylko. – Zawsze powtarzam, że na wszystko jest czas, tylko trzeba to wyczuć i odpowiednio wyważyć. Jeżeli musimy popracować, to bądźmy profesjonalistami i zachowujmy się jak zawodnicy, a jeżeli możemy pozwolić sobie na rozrywkę, to wrzućmy trochę luzu do naszych aktywności. – tłumaczył trener FNS KS Apatora w 2020 roku na łamach mediów toruńskich mediów klubowych.

Radosław Smyk na swoim Instagramie zamieścił relację, gdzie widać, jak trenują u jego boku Adrian Miedziński oraz… Franciszek Majewski! „Miedziak” w salce u trenera nie jest żadnym zaskoczeniem, ponieważ popularny „Smyku” sam przyznał, iż zna Adriana „od deski do deski”, podobnie jak niegdyś Igora Kopcia-Sobczyńskiego, który postanowił zawiesić kevlar na kołek po ukończeniu wieku juniora. Podpis „Nie ma miękkiej gry” przy Adrianie Miedzińskim sugeruje także, że wychowanek Jana Ząbika nie zamierza się poddawać i kończyć przygody z czarnym sportem. Natomiast obecność Franciszka Majewskiego jednak zaskoczyła, a toruńscy fani, widząc okazję, bardzo chcieliby ujrzeć go w swoich barwach.

Przypomnijmy, że Franciszek Majewski to wychowanek klubu z Grodu Kopernika, lecz postanowił przenieść się do Metalika Recycling Kolejarza Rawicz jeszcze przed uzyskaniem certyfikatu żużlowego. Trudna sytuacja finansowa w zespole z Rawicza spowodowała, iż Majewski rozgląda się za nowym pracodawcą, a jeszcze parę dni temu oficjalnie podziękował klubowi za sezon. W podziękowaniach za pośrednictwem mediów młodzieżowca nie zabrakło też uszczypliwości w kierunku prezesa Knopa.

Franciszek Majewski w tym roku pokazał się z bardzo dobrej strony i wykręcił średnią 1,244 w 2. Lidze Żużlowej. W jakim klubie zobaczymy Majewskiego? Miejmy nadzieję, że rozwiązanie tej zagadki nadejdzie w najbliższym czasie.