Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Święta to czas, kiedy na chwilę zwalniamy, zapominamy o obowiązkach i skupiamy się jedynie na tym, co tak naprawdę najważniejsze, czyli na najbliższych. W tym roku będzie nieco inaczej, ponieważ święta zostały storpedowane przez nieszczęsną zarazę. My w tym czasie zaglądamy nad morze, aby trochę o rzeczy prywatne, a trochę o sport zapytać Magdę Bradtke – narzeczoną Leona Madsena.

Magda, jaki Leon jest prywatnie? Czym Ci imponuje jako mężczyzna?

Prywatnie Leon jest bardzo rodzinny i opiekuńczy. Jest nie tylko moim mężczyzną, ale i przyjacielem, na którego zawsze można liczyć. Wzajemnie się wspieramy i motywujemy, a to jest najważniejsze. Jako mężczyzna imponuje mi przede wszystkim inteligencją, poczuciem humoru, a także tym, że jest niezwykle wręcz ambitny. W dodatku lubi gotować i muszę powiedzieć, że wychodzi mu to świetnie.

Kiedy i gdzie się poznaliście?

To było już dosyć dawno, bo poznaliśmy się dokładnie sześć lat temu w Gdańsku.

Gdzie Leon Madsen zabrał Cię na pierwszą randkę?

A to akurat świetnie pamiętam, na pierwszą randkę pojechaliśmy razem do Krynicy Morskiej i spędziliśmy tam cały dzień na plaży.

Czy Leon chciałby mieć w przyszłości więcej dzieci?

No pewnie, że tak. Chciałby.

Jak Ci się podoba w Danii? Często tam podróżujecie wspólnie z Leonem i córeczką Mariką?

Generalnie w Danii mi się podoba, jedynie mogliby trochę poprawić sobie tam pogodę, jest gorsza niż u nas, w Polsce. Poza tym jest bardzo spokojnie i przyjemnie. Miasteczko Vejle, z którego pochodzi Leon to przytulna i urocza miescowość. Niestety teraz nie mamy okazji, aby jeździć tam częściej. Odkąd urodziła się Marika, byliśmy raz zaledwie raz.

Jak Ci idzie nauka języka duńskiego, a Leonowi polskiego?

Muszę przyznać, że nauka duńskiego idzie mi bardzo dobrze i sprawia ogromną przyjemność, uczę się z dużą chęcią. Obecnie lekcje mam jedynie przez Skype, ponieważ przez zaistniałą sytuację z epidemią nie ma innej możliwości. Leon ma trochę trudniej, bo język polski dla obcokrajowców jest naprawdę bardzo trudny do nauki, na pewno trudniejszy i bardziej skomplikowany niż duński.

Czy Wejherowo to Wasze miejsce na ziemi? Chcielibyście tam zostać na stałe, również po zakończeniu kariery przez Leona?

Obecnie mieszkamy w Gdyni, ale ani ja, ani Leon nie myślimy o tym, co będzie kiedyś, ani gdzie będziemy mieszkać. Nie wybiegamy aż tak daleko w przyszłość. Skupiamy się na tym, co teraz i tutaj. Także na ten moment nie mamy żadnych sprecyzowanych planów co do dalszej przyszłości.

Jak, wraz z córeczką, znosicie rozłąkę w czasie, gdy Leon wyjeżdża na zawody w sezonie żużlowym?

Tak naprawdę dobrze to znosimy, ja jestem przyzwyczajona do tego, że wyjeżdża. Poza tym po sezonie wszystko sobie nadrabiamy i spędzamy razem całą zimę. A w sezonie, gdy wyjeżdża, jest to z reguły tylko kilka dni, a więc nie ma tragedii. Czasami zresztą jeździmy razem z nim na zawody, aby mu towarzyszyć i wspierać go z trybun.

Córeczka Marika.

Odżywianie się, będąc trenerem personalnym w Twoim przypadku, a w przypadku Leona żużlowcem, jest chyba dość istotną kwestią? Stosujecie jakąś specjalną dietę?

Odżywiamy się zdrowo, ze względu na to, że oboje wprost uwielbiamy sport i jesteśmy bardzo aktywni przez cały czas. Nie stosujemy jednak jakiejś specjalnej, wyszukanej diety, ale opieramy swoje posiłki na zdrowych produktach.

Jak i gdzie spędzacie tegoroczne święta wielkanocne?

Niestety, przez obecną sytuację związaną z koronawirusem przemieszczanie się jest utrudnione, więc nie planujemy żadnego wyjazdu. Spędzamy ten czas w domu, w wąskim gronie, i na spokojnie.

A kwarantanna domowa Wam sprzyja? Ciężko razem wytrzymać przez całą dobę, czy dajecie radę?

Tak naprawdę nic szczególnego nie robimy, niczym konkretnym się nie zajmujemy. Przestrzegamy nałożonych zasad i regulacji, nie wychodzimy z domu, chyba, że naprawdę musimy. Czas spędzamy głównie na zajmowaniu się córeczką, na domowych treningach oraz oglądaniu filmów i seriali na Netflixie. Mamy oboje nadzieję, że niebawem to się skończy i wrócimy do normalnego życia i do pracy, którą ja i Leon uwielbiamy.

Wracając na chwilę do żużla, często towarzyszysz Leonowi na stadionach?

Przed narodzinami Mariki udawało mi się bywać na stadionach częściej. Teraz zdarza się, że jeździmy, a przynajmniej na te najważniejsze zawody, na ile pozwala nam czas.

Co przeżywałaś na trybunach Motoareny w Toruniu, kiedy Leon zdobywał wicemistrzostwo świata?

Ja przeżywam każde zawody bardzo emocjonalnie, ale te w Toruniu chyba podwójnie, albo i potrójnie. Czułam ogromną ulgę i radość. Wiem, jak on bardzo ciężko pracował na to, żeby w ogóle trafić do cyklu Grand Prix. Udowodnił, że jest jednym z najlepszych żużlowców na świecie. Zdobyć srebrny medal w swoim debiucie to z pewnością olbrzymi wyczyn.

Z relacji na instagramie wynika, że Leon jest przykładnym ojcem, a Marika to jego oczko w głowie, to prawda?

Tak, zdecydowanie Marika to córeczka tatusia. Mogę powiedzieć, że jest bardzo przykładnym tatą i nigdy nie miałam problemu z tym, aby zostawić Marikę pod opieką Leona. Zajmuje się nią idealnie.

Od jak dawna trenujesz? Widać, że bardzo to lubisz, ale czy córeczka pozwala na swobodne przeprowadzanie domowych treningów?

Tak naprawdę trenuję już od podstawówki. Wówczas była to siatkówka. Natomiast jeżeli chodzi o treningi siłowe, trwa to od kilku lat. Stało się przy tym moją największą pasją. Marika zdecydowanie nie pozwala mi na swobodne trenowanie w domu (haha), czasami nawet aktywnie w tych treningach uczestniczy, ale nie przeszkadza mi to. Zawsze udaje mi się znaleźć choć chwilę i zrobić trening.

Czy to prawda, że planujesz otworzyć swoją fit cukiernię? Wypieki na zdjęciach wyglądają imponująco.

Przez tę kwarantannę wpadł mi taki pomysł do głowy, ponieważ mnóstwo czasu spędzam ostatnio w kuchni, piekąc właśnie te fit ciasta i ciasteczka. Sprawia mi to przyjemność. Natomiast jeżeli chodzi o plany na przyszłość, zdecydowanie stawiam jednak na sport. Jestem trenerem personalnym i to najbardziej lubię robić, a więc chcę robić to nadal.

Żużlem interesowałaś się już wcześniej, czy to za sprawą Leona złapałaś tak zwanego bakcyla?

Zdecydowanie wcześniej! Pierwszy raz na żużlu byłam, gdy miałam 11 lat, od tamtego czasu jeździłam praktycznie na każde zawody. Od początku ten sport mi się spodobał i bardzo mnie interesował.

Czy żużel w Waszym domu jest obecny? Czy też staracie się unikać tematu pracy w swoim towarzystwie?

Żużel jest obecny w naszym domu, ale zupełnie nam to nie przeszkadza. Wcale nie unikamy tego tematu. Często razem oglądamy powtórki meczów, analizujemy krok po kroku, a naszym wspólnym celem jest, aby Leon zdobył tytuł mistrza świata. Oboje mamy żużel we krwi i stanowi on bardzo ważną część naszego życia.

Leon nie miał łatwej zimy, kontuzje spowodowały, że musiał przejść szereg operacji. Zdarza mu się jeszcze narzekać na ból, czy wszystko jest już w porządku?

To prawda, Leon miał dużo problemów zdrowotnych, związanych z kontuzjami, ale nie tylko. Doskwierały mu także kamienie nerkowe i niestety to wszystko się skumulowało w jednym czasie. Przeszedł kilka operacji, ale na szczęście wszystko jest już na dobrej drodze do tego, aby było w porządku. Zdarza się, że coś go boli, ale to jest na tyle twardy i odporny facet, że nie narzeka, tylko skupia się na jak najlepszym przygotowaniu fizycznym do sezonu.

Zdrowych i spokojnych Świąt. Dziękuję za rozmowę.

Ja również życzę wesołych, zdrowych i pogodnych Świąt, dziękuję.

3 komentarze on Magda Bradtke: Pierwszą randkę z Leonem mieliśmy na plaży
    mirek
    12 Apr 2020
     2:10pm

    Kolejny bardzo fajny wywiad. Super praca!!!! Ostafinski tepaku ucz sie od profesjonalistow!!!!

    Leon Madsen - i zawodowiec, i ojciec. Duńczyk po raz drugi zostanie tatą | PoBandzie
    17 Sep 2020
     9:07pm

    […] Magda Bradtke: Pierwszą randkę z Leonem mieliśmy na plaży […]

Skomentuj

3 komentarze on Magda Bradtke: Pierwszą randkę z Leonem mieliśmy na plaży
    mirek
    12 Apr 2020
     2:10pm

    Kolejny bardzo fajny wywiad. Super praca!!!! Ostafinski tepaku ucz sie od profesjonalistow!!!!

    Leon Madsen - i zawodowiec, i ojciec. Duńczyk po raz drugi zostanie tatą | PoBandzie
    17 Sep 2020
     9:07pm

    […] Magda Bradtke: Pierwszą randkę z Leonem mieliśmy na plaży […]

Skomentuj