Bartosz Smektała (kask niebieski) przed Danem Bewleyem. Fot. Marcin Kubiak / PGE Ekstraliga
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Daniel Bewley zaliczył fatalny początek sezonu i w niedzielne popołudnie nie wyjechał na tor. Mógł tylko z parkingu obserwować, jak jego Betard Sparta Wrocław remisuje 45:45 z RM Solar Falubazem Zielona Góra. Jego rodak Tai Woffinden robi wszystko, aby pomóc mu wrócić do odpowiedniej formy.

Postawa Bewleya od samego początku sezonu 2020 PGE Ekstraligi nie mogła się podobać fanom z Wrocławia. Wraz z przyjściem w roli gościa Chrisa Holdera, Brytyjczyk stracił miejsce w podstawowym składzie Sparty. 21-latek znalazł się pod szesnastką i w niedzielne popołudnie nie zobaczyliśmy go na torze.

Ciekawostkę dotyczącą Bewleya zdradził przed kamerami nSport+ Tai Woffinden.

– Pożyczyłem mu swój silnik. Nie mam wpływu na decyzje, ale Bewley zdradza potencjał. Cały czas się staramy i chcemy żeby nasza drużyna była mocniejsza. Na treningach wyglądało to już u niego lepiej – powiedział Woffinden.

Remis 45:45 z Falubazem z pewnością rozczarował Andrzeja Rusko i Dariusza Śledzia, ale akurat forma Chrisa Holdera, który zastąpił Bewleya była akceptowalna. Australijczyk wywalczył osiem punktów i bonus. Gorzej wyglądał Maksym Drabik, który przed sezonem był kreowany na jednego z liderów Sparty.

Jedno jest pewne – kolejne dni we Wrocławiu nie będą należały do spokojnych.

KONRAD MARZEC