Robert Lambert, Dan Bewley, Tom Brennan – do tych trzech młodych Anglików należała niedziela na torze w Belle Vue. Pomimo braku po sobotniej kontuzji Taia Woffindena, przez co mało kto dawał gospodarzom szanse na końcowy sukces, reprezentanci Wielkiej Brytanii sprawili sobie oraz kibicom najlepszy z możliwych prezentów i pokazali, że nie ma rzeczy niemożliwych. Wielkiej radości z wywalczenia najcenniejszego medalu nie krył Dan Bewley, który mógł świętować sukces przed własną publicznością w Manchesterze.
– To było niesamowite uczucie. W momencie, kiedy widziałem kłopoty Janowskiego, wiedziałem, że „mamy to”, ale też miałem świadomość, że jeszcze jest trochę metrów do mety. Przyznam, że w tym momencie „zapomniałem” jak się jedzie na motocyklu. Moje ramiona z wrażenia, że mamy raczej złoto, po prostu nagle zrobiły się miękkie. To było coś niesamowitego wygrać złoto przed swoją publicznością, która dopingowała mnie od momentu, kiedy stawiałem pierwsze kroki jako żużlowiec. Medal dedykuję brytyjskim fanom żużla – komentował sukces zawodnik wrocławskiego klubu w brytyjskiej telewizji.
Co ciekawe, ostatnie złoto w rywalizacji drużynowej Wielka Brytania wywalczyła w 1989 roku na stadionie Odsal w Bradford. Żadnego z niedzielnych bohaterów nie było jeszcze wówczas na świecie.
fot. TAYLOR LANNING
Żużel. Dziwna sytuacja z udziałem juniora Torunia. Zamarkował defekt przez kolegę z drużyny?
Żużel. Bewley w końcu jedzie po medal? Mówi o ważnej zmianie!
Żużel. Wilki straciły cierpliwość? Szukają zawodnika na następny sezon
Żużel. Duża oferta dla Przedpełskiego! Transfer pod znakiem zapytania
Żużel. Dlaczego Unia Leszno jest lepsza od Polonii Bydgoszcz? Mocne stanowisko!
Żużel. Ściga się… oklejony taśmami! Krakowiak szczerze o transferze do Startu i kłopotach Ostrovii