Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W czwartym turnieju tegorocznego Grand Prix, rozegranym na torze w Teterow, z „dziką kartą” wystąpił Kai Huckenbeck. Zawodnik Trans MF Landshut Devils w tym sezonie prezentuje się w spotkaniach ligowych z dobrej strony, nic zatem dziwnego, że niemieccy kibice liczyli na niespodziankę. On sam zapowiadał, że półfinały są w jego zasięgu. Ostatecznie Niemiec zawody zakończył na dziesiątej pozycji. 

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

Huckenbeck świetnie rozpoczął turniej w Meklemburgii. Po wykluczeniu Taia Woffindena oraz Martina Vaculika pokonał Patryka Dudka. Następnie punktował także w dwóch kolejnych wyścigach. Niestety taśma w czwartym starcie oraz „śliwka” na koniec rundy zasadniczej przesądziła o braku żużlowca Diabłów w półfinale.

– Faktycznie moim celem był dzisiaj awans do półfinałów. Nie udało się, a marnym pocieszeniem jest fakt, że tak naprawdę do szczęścia zabrakło niewiele. Szkoda dwóch ostatnich startów, z których jeden zakończył się wykluczeniem za dotknięcie taśmy. Dawałem z siebie na torze tyle, ile mogłem i na tyle dzisiaj było mnie stać. Na pewno nie do końca sprzyjał nam tor, który był mocno trudny, ale jego stan to też nie jest usprawiedliwienie – podsumował swój sobotni występ Kai Huckenbeck.

Zawody w Teterow padł łupem Patryka Dudka. Miejsca na podium uzupełnili Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren