Norbert Krakowiak | fot. materiały prasowe
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Walczący o awans do fazy play-off ZOOloeszcz GKM Grudziądz uległ w Gorzowie Wielkopolskim miejscowej Stali 36:54. Osłabiona brakiem lidera ekipa Gołębi do połowy zawodów toczyła wyrównaną walkę z gospodarzami. Niezadowolenia po meczu nie krył Norbert Krakowiak, który zgromadził na swoim koncie zaledwie cztery punkty plus bonus.

 

Norbert, nie zaliczysz meczu w Gorzowie do udanych. Problemy sprzętowe?

Tak, ale przede wszystkim sporo pecha, bo jakby policzyć, gdyby nie defekt i przerwany wyścig, to miałbym 7+1 przed nominowanymi i pewnie pojechałbym w nich. Plany się jednak pokrzyżowały, czasami tak bywa. Nie ukrywam, że jestem bardzo zły. Trochę już puszcza to wszystko, ale pecha dzisiaj mnóstwo.

Ciężko było dopasować się do warunków torowych?

Warunki były dobre. Na pewno defekt i ta sytuacja z przerwaniem biegu spowodowały, że było mi ciężej, bo nie mogłem wyciągnąć wniosków i trochę się pogubiliśmy. Nie było lekko, ale tor był dobrze przygotowany do jazdy i walki.

Cały czas pozostajecie w walce o play-offy. Wiele wskazuje na to, że będziecie bezpośrednio rywalizować o awans do fazy finałowej z aktualnymi mistrzami Polski.

Zgadza się. Tak naprawdę ten mecz można powiedzieć, że był z tych mniej ważnych. Oczywiście każdy mecz jest ważny i za każdym razem chcemy wygrywać, ale mierzymy siły na zamiary. Najważniejsze meczu przed nami – u siebie i we Wrocławiu. Damy z siebie wszystko, żeby wjechać do fazy play-off.

Dziękuję za rozmowę.

ROZMAWIAŁA: DOROTA WALDMANN