Żużel. Mateusz Cierniak: Wygrana z Taiem dobrze smakuje. Myślę, że damy radę zastąpić Griszę (WYWIAD)

Mateusz Cierniak. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Mateusz Cierniak z dobrej strony pokazał się w pierwszych meczach sparingowych. W dwumeczu z Betard Spartą Wrocław zdobył łącznie 12 punktów i trzy bonusy w siedmiu startach. Szczególnie dobrze spisał się na Stadionie Olimpijskim, gdzie wygrał dwa wyścigi i zdołał obronić się przed atakami Taia Woffindena. W wywiadzie pomeczowym młodzieżowiec Motoru opowiedział o wrażeniach po sparingach, mówił o przygotowaniach sprzętowych, a także o sile swojej drużyny w nadchodzących rozgrywkach.

 

7+1, tak zapunktowałeś w sparingu we Wrocławiu. Jak się czujesz na motocyklu po tych dwóch testmeczach z Betard Spartą?

Bardzo dobrze. Świetnie już wrócić do tego prawie ligowego ścigania. Na ten moment motorki spisują się bardzo fajnie. Ja też czuję radość z jazdy i to jest najważniejsze. Tory, na których jeździliśmy w Lublinie i we Wrocławiu były świetnie przygotowane. Na takiej nawierzchni bardzo dobrze jest się sprawdzić przed ligą.

Udało Ci się dziś pokonać m.in. Taia Woffindena. To tylko sparing, ale pewnie wygrana z takim zawodnikiem cieszy nawet w nieoficjalnym meczu…

Oczywiście, że tak. Wygrane z utytułowanymi żużlowcami zawsze, nieważne na jakich zawodach, smakują świetnie. Tai Woffinden to mój idol, więc jest to tym bardziej fajne uczucie. Cieszę się, że czynię postępy. Oby był to przedsmak fajnego wejścia w sezon.

Przed treningami na motocyklu i testmeczami był czas na przygotowania fizyczne. Jak one w tym roku wyglądały u Ciebie?

Ja korzystam z mojego sprawdzonego systemu. Od trzech lat przygotowuję się w podobny sposób.

A jak zakupy sprzętowe? Sporo masz nowych silników w warsztacie?

U mnie wygląda to zazwyczaj tak, że na starcie sezonu nie robimy dużych zmian. Zazwyczaj zaczynam rozgrywki na tym, co pasowało mi w poprzednim sezonie. Czuję się wtedy pewniej i lepiej na motocyklu, bo wiem czego mogę się spodziewać. Zakupiłem jednak też nowy silnik od Ryszarda Kowalskiego. Jeździłem na nim wczoraj i dzisiaj.

To chyba jest bardzo dobry silnik, skoro tak skutecznie punktujesz…

Spisuje się całkiem dobrze. Wiadomo, że nigdy nie możemy chwalić dnia przed zachodem słońca, ale myślę, że jest to bardzo dobry prognostyk.

Klub nie robił zbyt wielu zmian w składzie podczas okienka transferowego. Dołączył do Was Maksym Drabik. Jak on się wpasował do drużyny?

Maks wczoraj w Lublinie i dzisiaj pokazał, że naprawdę jest świetnym zawodnikiem. Poprzednie sezony też miał dobre i widać, że nie zapomniał jak bardzo dobrze się ścigać. To jest jednak dwukrotny mistrz świata juniorów. To duże wzmocnienie i fajna nowa twarz w drużynie.

Nie będzie z kolei Grigorija Łaguty. To duże osłabienie?

Będzie nam na pewno trudniej, bo Grisza to dobry zawodnik. Często pomagał mi w wielu sprawach. Mogłem do niego podejść, podpytać o to, co zamierzam zmienić na kolejny wyścig. Będziemy starali się go zastąpić. Nie jest to łatwe zadanie, dużo zależy od naszej formy. Myślę jednak, że damy radę.

Ty i Wiktor Lampart możecie mieć przez to więcej startów w tym sezonie. Czujecie przez to większą odpowiedzialność?

Raczej nie. Przynajmniej ze mną tak jest, nie wiem jak z Wiktorem. Nie czuję większej presji, bo to nie była nasza decyzja. Musimy dostosować się do zadań, które zostały postawione.

A jakie zadania indywidualne i drużynowe na ten sezon stawia sobie Mateusz Cierniak?

W drużynie będziemy starali się nie pojechać gorzej niż w zeszłym roku. Ja na pewno chciałbym jeździć jako pełnoprawny uczestnik w indywidualnych mistrzostwach świata juniorów. Chcę bawić się jazdą, zdobywać kolejne cenne doświadczenie i zdrowo odjechać sezon.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA