Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przed turniejem rozpoczynającym zmagania w tegorocznym cyklu Grand Prix Fredrik Lindgren był wymieniany w gronie kandydatów do znalezienia się na podium. Szwed wjeżdżał do finałów w dwóch z trzech turniejów rozegranych do tej pory na torze w Gorican, a w sobotę zakończył zmagania już po fazie zasadniczej. Po zawodach żużlowiec częstochowskiego Włókniarza żałował przede wszystkim sytuacji, która miała miejsce w jego czwartym starcie.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

– W poprzednich turniejach miałem w Gorican dobre wyniki, ale nie przepadam za tym torem. To jednak nie ma znaczenia, kiedy robi się dużo punktów. Dziś było znacznie gorzej. Te sześć punktów i brak półfinału to wynik daleki od tego, który chciałem tu zrobić – mówił nam Lindgren.

Wszystko wskazywało na to, że Szwed rozpędza się z biegu na bieg. W bardzo dobrym stylu wygrał on wyścig, który kończył trzecią serię. Jak się okazuje, później posłuszeństwa odmówił sprzęt zawodnika.

– Miałem problem w moim czwartym biegu. Coś stało się z moim silnikiem na drugim okrążeniu. To był kluczowy moment, bo mogłem po nim być znacznie bliżej półfinału. Straciłem w nim ważne punkty, potem nie dołożyłem nic w ostatnim biegu i odpadłem – komentował dwukrotny medalista mistrzostw świata.

36-latek jest w gronie tych żużlowców, na których duże wrażenie zrobiły zmiany wprowadzone przez Discovery Sports Events. Zdecydowanie inaczej wyglądają teraz boksy zawodników, prezentacja czy wybory pól startowych przed półfinałami.

– Wszystko wyglądało naprawdę świetnie. Uważam, że żużel to sport, który czegoś takiego bardzo potrzebował. Wykonano bardzo dużo pracy nad tym, aby to wszystko dobrze wyglądało. To był dopiero pierwszy turniej, a już było co oglądać. Z pewnością z kolejnymi turniejami będzie jeszcze bardziej imponująco – zakończył Lindgren.

W następnej rundzie Grand Prix zmagania przeniosą się na PGE Narodowy, czyli obiekt, na którym Lindgren zasmakował już zwycięstwa. Szwed wielokrotnie podkreślał, że służą mu duże obiekty i z pewnością będzie chciał odrobić punkty, które stracił w Chorwacji. Zawody w Warszawie zaplanowane są na 14 maja.