Mikkel Michelsen i Grigorij Łaguta. Foto: Speedway Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Bez niespodzianki w Lublinie. Miejscowy Motor pewnie pokonał beniaminka z Torunia 51:39  i tym samym umocnił się w czołówce ligowej tabeli. Spora w tym zasługa świetnie dysponowanych liderów w osobach Mikkela Michelsena i Grigorija Łaguty, a także młodzieżowców. Z taką formą lublinianie mogą w tym roku liczyć się w walce o medale. Z kolei eWinner Apator najprawdopodobniej musi skupić się już wyłącznie na utrzymaniu w PGE Ekstralidze.

Pierwsza faza tegorocznego sezonu była niezwykle udana dla lublinian, bowiem przed meczem z Apatorem mieli na swoim koncie zaledwie jedną porażkę – na inaugurację z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Po remisie na torze w Grudziądzu, chcieli błyskawicznie powrócić na zwycięską ścieżkę, odnosząc kolejny triumf na własnym torze. Z kolei torunianie marzyli o tym, by powetować sobie domową porażkę z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Zadanie to przerosło jednak podopiecznych menedżera Tomasza Bajerskiego.

Już pierwsza seria startów pokazała, że nie będzie to łatwy mecz dla gości. Przede wszystkim tracili oni punkty na dystansie, bowiem w wyścigu pierwszym Grigorij Łaguta odebrał zwycięstwo Robertowi Lambertowi, z kolei w biegu 3., Mikkel Mikkelsen uporał się z Pawłem Przedpełskim i pognał do mety po swoją pierwszą „trójkę”. Do tego dwa podwójne zwycięstwa Motoru i Apator już tracił aż dziesięć punktów do faworyzowanych gospodarzy.

Sporo działo się w wyścigu 5. Początkowo lublinianie wysforowali się na podwójne prowadzenie, jednak pod koniec drugiego okrążenia Mateusz Cierniak pojechał za szeroko, co skrzętnie wykorzystał Paweł Przedpełski. Później młodzieżowiec gospodarzy musiał jeszcze odpierać ataki Adriana Miedzińskiego, co ostatecznie mu się udało i przy zwycięstwie Mikkela Michelsena, Motor powiększył swoja przewagę. Mogła ona wzrosnąć już w kolejnym wyścigu, jednak jadący na prowadzeniu Krzysztof Buczkowski złapał „gumę” w tylnej oponie i ostatecznie torunianie cieszyli się z biegowego remisu. Wychowanek GKM-u zasłużył na pochwałę, bowiem w ślimaczym tempie dojechał do mety na ostatnim miejscu, dzięki czemu Kamil Marciniec zapisał na swoim koncie punkt bonusowy.

Pomimo sporej przewagi lublinian, menedżer Tomasz Bajerski długo nie decydował się na stosowanie rezerw taktycznych. Z drugiej jednak strony, poza jadącym z rezerwy zwykłej Robertem Lambertem, żaden z zawodników Apatora nie spisywał się na tyle dobrze, by zastąpić dla przykładu słabiej dysponowanego Chrisa Holdera.

Bardzo ciekawy przebieg miał wyścig 10, który początkowo został przerwany ze względu na nierówny start. W drugim podejściu, na około pół minuty przed zapaleniem zielonego światła Dominik Kubera zanotował defekt motocykla. Mechanicy zrobili wszystko, aby podstawić mu nowy na czas, jednak ostatecznie zabrakło kilku sekund i w efekcie lublinianin został wykluczony. Osamotniony Jarosław Hampel długo bronił się przed wściekłymi atakami Jacka Holdera, jednak Australijczyk ostatecznie dopiął swego, dzięki czemu goście po raz pierwszy tego dnia cieszyli się z biegowej wygranej.

Menedżer Apatora po raz pierwszy sięgnął po rezerwę taktyczną już w kolejnym wyścigu. Robert Lambert, który zastąpił starszego z braci Holderów przegrał co prawda walkę o drugą pozycję z Grigorijem Łagutą, jednak w obliczu zwycięstwa Adriana Miedzińskiego, goście po raz kolejny zdołali nieznacznie zmniejszyć stratę. Lublinianie przypieczętowali zwycięstwo w wyścigu 13, który początkowo został przerwany, bowiem na wejściu w drugi wiraż Krzysztof Buczkowski podciął Jacka Holdera, co zakończyło się upadkiem obydwu zawodników. Na szczęście nikomu nic się nie stało, jednak reprezentant gospodarzy został wykluczony. W powtórce osamotniony Mikkel Michelsen dowiózł do mety dwa punkty na wagę końcowego triumfu swojej drużyny.

Po stronie lubelskiej, poza kapitalnie dysponowanymi Łagutą oraz Michelsenem, na wysokości zadania po znów stanęli młodzieżowcy w osobach Wiktora Lamparta oraz Mateusza Cierniaka. Kolejny, słabszy występ zanotował Dominik Kubera, z kolei Krzysztof Buczkowski pokazał się z dobrej strony jedynie w pierwszym swoim biegu.

Wśród gości, oprócz Roberta Lamberta, przebłyski dobrej jazdy mieli Adrian Miedziński oraz Jack Holder. Równo punktował również Paweł Przedpełski. Zabrakło jednak wsparcia ze strony Chrisa Holdera oraz juniorów, którzy zapisaliby na swoim koncie tylko jeden punkt („z urzędu”), gdyby nie pech Dominika Kubery oraz Krzysztofa Buczkowskiego.

Warto na koniec zaznaczyć, że pomimo otwarcia stadionów dla kibiców, słynne już lubelskie podnośniki wciąż cieszą się sporym zainteresowaniem wśród sympatyków Motoru.

5. kolejka PGE Ekstraligi:

Motor Lublin – eWinner Apator Toruń 51:39

Punktacja:

Motor: Grigorij Łaguta 12 (3,3,3,2,1), Krzysztof Buczkowski 3 (3,0,0,w), Jarosław Hampel 8+1 (0,1*,2,3,2), Maksymilian Śledź NS (-,-,-,-,-), Mikkel Michelsen 14 (3,3,3,2,3), Wiktor Lampart 6+3 (2*,2*,1,1*), Mateusz Cierniak 5 (3,1,1), Dominik Kubera 3 (1,2,w,0).

eWinner Apator: Adrian Miedziński 6+1 (1*,0,2,3,0), Paweł Przedpełski 7+1 (2,2,1*,2,0), Karol Żupiński NS (-,-,-,-,-), Chris Holder 1 (1,0,0,-), Jack Holder 8 (0,2,3,1,2), Krzysztof Lewandowski 2 (1,0,1,0), Kamil Marciniec 1+1 (0,1*,-), Robert Lambert 14 (2,3,2,1,3,3).

Bieg po biegu:
1. Łaguta, Lambert, Miedziński, Hampel 3:3 (3:3)
2. Cierniak, Lampart, Lewandowski, Marciniec 5:1 (8:4)
3. Michelsen, Przedpełski, Kubera, J.Holder 4:2 (12:6)
4. Buczkowski, Lampart, C.Holder, Lewandowski 5:1 (17:7)
5. Lambert, Kubera, Hampel, C.Holder 3:3 (20:10)
6. Michelsen, Przedpełski, Cierniak, Miedziński 4:2 (24:12)
7. Łaguta, J.Holder, Marciniec, Buczkowski 3:3 (27:15)
8. Mikkelsen, Lambert, Lampart, C.Holder 4:2 (31:17)
9. Łaguta, Miedziński, Przedpełski, Buczkowski 3:3 (34:20)
10. J.Holder, Hampel, Lewandowski, Kubera 2:4 (36:24)
11. Miedziński, Łaguta, Lambert, Kubera 2:4 (38:28)
12. Hampel, Przedpełski, Cierniak, Lewandowski 4:2 (42:30)
13. Lambert, Mikkelsen, J.Holder, Buczkowski 2:4 (44:34)
14. Lambert, Hampel, Lampart, Miedziński 3:3 (47:37)
15. Michelsen, J.Holder, Łaguta, Przedpełski 4:2 (51:39)

Sędzia: Krzysztof Meyze
Widzów: około 2.500

JORDAN TOMCZYK

fot. Motor Lublin