W tym tygodniu poznaliśmy zawodników zaproszonych do cyklu Grand Prix w ramach stałych dzikich kart, a także kwalifikowanych rezerwowych, nazywanych również zawodnikami „oczekującymi”. Te drugie nominacje nie spodobały się najwyraźniej w Niemczech, bowiem tamtejsze media głośno zastanawiają się nad kryteriami ich przyznawania i faktem pominięcia Martina Smolinskiego oraz Kaia Huckenbecka.
– Nikt nie przypuszczał, że Niemiec dostanie dziką kartę, ale fakt, że nie ma Niemca na liście zawodników oczekujących, może rodzić pytania o kryteria, jakimi organizatorzy się kierują. Nazwisko Jacka Holdera argumentowane jest jego występami w polskiej lidze. Podobnie jest w przypadku Dana Bewleya. Kolejnym zawodnikiem jest Andrzej Lebiediew. Jest to reprezentant Łotwy, która nie będzie miała żadnego turnieju Grand Prix. Podobnie jak Stany Zjednoczone i Francja a ich zawodnicy, Luke Becker i David Bellego są na liście oczekujących – czytamy na portalu speedweek.
A przypomnijmy, że jeden z przyszłorocznych turniejów Grand Prix ma się odbyć w niemieckim Teterow. Tam bez wątpienia zobaczymy reprezentanta Niemiec.
Żużel. Dwa ważne mecze na zapleczu Ekstraligi. Każda z drużyn ma coś do udowodnienia! (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiany we Włókniarzu! Klub ma nowego sponsora tytularnego
Żużel. Tragiczne wieści z Gorzowa. Nie żyje Łukasz Kaczmarek
Żużel. Ciężkie zadanie przed faworytami ligi. Łotysze znów zaskoczą? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. „Bałkański kocioł” otworzy trzydziesty sezon cyklu Grand Prix (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Słaby start gdańszczan. Jóźwiak: Czas podnieść się z kolan