Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Nie było zaskoczenia w rozstrzygnięciu pierwszego środowego zaległego spotkania PGE Ekstraligi. Rekiny nie postawiły się Lwom i już od pierwszej serii widać było, kto jest wyraźnym faworytem tego meczu. Pojedynek z kompletem punktów zakończył Jason Doyle. PGG ROW Rybnik poległ na własnym torze z Eltrox Włókniarzem Częstochowa 30:60.

Przed spotkaniem w każdym z zespołów doszło do jednej zmiany. Pod numerem 13. trener Lech Kędziora desygnował Adriana Miedzińskiego, w miejsce awizowanego wcześniej Przemysława Giery. Pozycje rezerwowego zajął Robert Lambert, zaś w szeregach gości z tej pozycji do meczu przystąpił Bartłomiej Kowalski.

Dla PGG ROW-u Rybnik było to przedostatnie spotkanie w PGE Ekstralidze. Rekiny od jakiegoś czasu są drużyną, która na pewno nie ominie spadku z najlepszej ligi świata. Los miejscowych jest już więc rozstrzygnięty, jednak absolutnie nie oznaczało to, iż spotkanie nie ma żadnej stawki. Do Rybnika przyjechał bowiem Eltrox Włókniarz Częstochowa, któremu po perturbacjach z własnym torem, ostatnie domowe spotkanie rundy zasadniczej przyszło odjechać na… wyjeździe. A było o co jechać, gdyż biało-zieloni nadal zachowują szanse na play-off, a niezbędne do wykonania tego celu były 3 punkty w tym spotkaniu. Gospodarze przed spotkaniem zapowiadali walkę, o czym świadczyć może fakt ponownego ściągnięcia na mecz gościa, Adriana Miedzińskiego.

– To nas mobilizuje do walki, żebyśmy poprawili ten wynik z ostatniego starcia z Eltrox Włókniarzem. Nasza drużyna nieźle wypadła. Mam nadzieję, że w dniu dzisiejszym na pięknym słonecznym stadionie walki nie będzie brakować i chcemy ten wynik poprawić – mówił przed spotkaniem trener PGG ROW-u Rybnik, Lech Kędziora, potwierdzając, że Rekiny mimo pewnego spadku nie oddadzą tego meczu bez walki.

Kibice, którzy zdecydowali się na żywo śledzić zmagania przy ulicy Gliwickiej, już od początku byli świadkami ciekawego ścigania. Tak było właśnie w biegu otwarcia, kiedy na dystansie, a właściwie na ostatnim okrążeniu, Lwy poradziły sobie z prowadzącym wówczas Siergiejem Łogaczowem. Już w kolejnej gonitwie, sukces swoich starszych kolegów powtórzyli młodzieżowcy Eltrox Włókniarza. W biegu młodzieżowym po starcie w zasadzie nie działo się nic, po tym jak goście wygrali start i pomknęli po podwójne zwycięstwo. Przed pierwszą regulaminową przerwą, goście prowadzili już 18:6. Dodatkowo, Lwy w pierwszych czterech wyścigach, aż trzykrotnie zdołały zwyciężyć podwójnie.

W biegach 5-7 oglądaliśmy koncertową jazdę biało-zielonych. Zawodnicy trenera Piotra Świderskiego nie zostawiali żadnych złudzeń swoim rywalom i drugą serię wygrali 13:5. Spodziewaną reakcją sztabu szkoleniowego Rekinów, była rezerwa taktyczna w biegu siódmym. Robert Lambert w tym właśnie wyścigu rozpoczął swój mecz i wraz z Kacprem Woryną miał szanse, by przełamać złą passe i spróbować jeszcze odwrócić losy tego meczu. W tym momencie obudził się jednak Lindgren, który wygrał po swoim nieudanym pierwszym starcie, a gospodarze plany na zwycięstwo w wyścigu musieli odłożyć na później.

Przebudzenie Rekinów oglądaliśmy w biegu dziesiątym. Niemal przez cały wyścig zapowiadało się na ich pierwsze biegowe zwycięstwo, jednak nic z tego nie wyszło. Tym razem na przeszkodzie rybniczan stanęła złośliwość rzeczy martwych, bowiem na początku czwartego okrążenia zdefektował Vaclav Milik.

Świetny wyścig oglądaliśmy tuż przed biegami nominowanymi. W biegu trzynastym świetną jazdą popisał się Rune Holta, który najpierw próbował wjechać między dwóch zawodników. 47-letni weteran żużlowych torów postraszył rywali i po chwili zjechał do wewnętrznej części toru, obejmując w konsekwencji pierwszą pozycję, której nie oddał już do końca biegu.

W wyścigach nominowanych mogliśmy już obserwować, który z zawodników zakończy mecz z kompletem punktów. Do groźnej sytuacji mogło dojść w biegu piętnastym, kiedy jadący z tyłu Rune Holta nadział się na motocykl Siergieja Łogaczowa. Norweg z polskim paszportem po tej sytuacji zjechał z toru i kwestionował decyzje sędziego, który nie przerwał wyścigu.

Mecz zakończył się wyraźnym zwycięstwem Eltrox Włókniarza. Ze strony gospodarzy próżno było szukać indywidualnych zwycięstw. Pierwsza trójka reprezentanta PGG ROW-u miała miejsce dopiero w biegu dziesiątym, co dotkliwie obnaża siłę rybniczan. Gospodarzom nie pomógł nawet Robert Lambert, który zdobył zaledwie 5 oczek i ani razu nie był w stanie indywidualnie wygrać wyścigu. Lwy zaś wygrywały starty i potrafiły wykorzystać korzystne pola startowe. Nawet jeśli gościom nie udawało się wyjechać spod taśmy, na dystansie byli skłonni wyprzedzać z każdej strony. Przed Eltrox Włókniarzem w niedzielę decydująca batalia o play-off. Częstochowianie muszą zapunktować w Lesznie i oczekiwać korzystnych rozstrzygnięć w innych spotkaniach. Biorąc pod uwagę wyjazdową formę Lwów – wszystko nadal jest możliwe.

PGG ROW Rybnik – Eltrox Włókniarz Częstochowa 30:60

Bonus: Eltrox Włókniarz

PGG ROW 30: Kacper Woryna 5+1 (0,2,1*,0,2), Mateusz Szczepaniak 0 (d,-,-,-,-), Siergiej Łogaczow (1,0,3,3,1*), Vaclav Milik (2,1,d,1,), Adrian Miedziński 1+1 (1*,0,0,-), Kamil Nowacki 2 (0,1,1), Mateusz Tudzież 2 (1,1,0), Robert Lambert 5+1 (1*,2,2,0).

Eltrox Włókniarz 60: Leon Madsen 8+1 (2*,3,0,3,), Paweł Przedpełski 13+1 (3,2*,3,2,3), Rune Holta 10+2 (3,2*,2*,3,d), Jason Doyle 13+2 (2*,3,3,2*,3), Fredrik Lindgren 5 (0,3,2,0,-), Jakub Miśkowiak 8 (3,3,1,1), Mateusz Świdnicki 3+2 (2*,0,1*), Bartłomiej Kowalski NS.

Bieg po biegu:

1. Holta, Madsen, Łogaczew, Woryna 1:5

2. Miśkowiak, Świdnicki, Tudzież, Nowacki 1:5 (2:10)

3. Przedpełski, Milik, Miedziński, Lindgren 3:3 (5:13)

4. Miśkowiak, Doyle, Nowacki, Szczepaniak (d) 1:5 (6:18)

5. Doyle, Holta, Milik, Łogaczow 1:5 (7:23)

6. Madsen, Przedpełski, Tudzież, Miedziński 1:5 (8:28)

7. Lindgren, Woryna, Lambert, Świdnicki 3:3 (11:31)

8. Doyle, Holta, Nowacki, Miedziński 1:5 (12:36)

9. Przedpełski, Lambert, Woryna, Madsen 3:3 (15:39)

10. Łogaczow, Lindgren, Miśkowiak, Milik (d) 3:3 (18:42)

11. Madsen, Doyle, Milik, Woryna 1:5 (19:47)

12. Łogaczow, Przedpełski, Świdnicki, Tudzież 1:5 (22:50)

13. Holta, Lambert, Łogaczow, Lindgren 3:3 (25:53)

14. Przedpełski, Woryna, Miśkowiak, Lambert 2:4 (27:57)

15. Doyle, Milik, Łogaczow, Holta (d) 3:3 (30:60)

FILIP MIKHA