Ryan Douglas, fot. Apator Toruń
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Australijski zawodnik zamierza zacząć od nowa swoje żużlowe życie. Jeszcze kilka lat temu chciał rzucać starty w lidze brytyjskiej, teraz z chęcią do tego wraca.

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TERAZ

W poprzednim życiu tego zawodnika było wiele szarpaniny z brytyjskimi wizami, kontuzjami i innymi przeszkodami. Jego podejście zmienił jednak kontakt z australijskimi legendami. To zawodnicy, których fanom w Polsce nie trzeba specjalnie przedstawiać.

– Kiedy pierwszy raz przybyłem do Scunthorpe, było ok. Złapałem jednak kontuzję, złamałem kości udowe, nogi. To mnie spowolniło, na kilka lat straciłem pewność siebie. Myślałem, że powoli wydobrzeję, ale ścigając się tylko w jednej lidze, nie robiłem takiego postępu, jaki chciałem zrobić – mówi zawodnik cytowany przez „Speedway Star”. Jego życie i karierę odmieniło jednak pewne spotkanie.

– Mówiąc szczerze, byłem bliski skończenia z jazdą. Chciałem wrócić do domu, do Australii, i jeździć ot tak, dla przyjemności. Porozmawiałem jednak z Darcym Wardem, wsiadłem znów na motocykl i – o dziwo – sprawiało mi to przyjemność. Bardzo pomogli mi też moi rodzice i inni krewni. Zawsze we mnie wierzyli i chcieli, bym wrócił na tor. Darcy poradził mi także jeszcze jedną ciekawą metodę: miałem udawać sam przed sobą, że to mój pierwszy sezon na żużlu. To bardzo mi pomogło, nauczyłem się wielu nowych rzeczy.

W Polsce Ryan Douglas miał rozpocząć swoją karierę od startów w toruńskim klubie. Podpisał kontrakt z klubem, jednak na przeszkodzie tego, by rozwijał skrzydła w naszym kraju, stanęła pandemia. W sezonie 2022 jest zawodnikiem Metalika Recycling Kolejarza Rawicz w drugiej lidze. Powrót do formy nie jest jednak łatwy.

– Pamiętam jeden z meczów w Polsce, to był chyba czternasty bieg. Poszedłem na małą i jeden z młodych polskich zawodników, mój kolega z drużyny, chciał wyjść na dużą, ale za bardzo ściął tuż przede mną.  Chciałem stamtąd uciec i upadłem, uderzając o tor głową i szyją. To boli, ale dochodzę do siebie.

Od ubiegłego sezonu Ryan Douglas jest zawodnikiem Wolverhampton Wolves. Choć w ubiegłym sezonie zespół zaczął imponująco, zakończył starty w lidze brytyjskiej na fazie półfinałów.

– Dobrze się razem czujemy jako zespół – podsumował Australijczyk cytowany przez „Speedway Star”. – W tym sezonie wzrosła moja rola w drużynie. Jest dobrze. Trudnym momentem dla drużyny było, kiedy beze mnie przegrali z Ipswich, ale cóż można poradzić. Sezon jest jeszcze młody, każdy może wygrać i przegrać z każdym. W ubiegłym sezonie źle nam było z tym, że nie dostaliśmy się do finału. Peterborough pokonało nas po tym, jak nasz tor zmienił się po opadach. W innych okolicznościach moglibyśmy wygrać i być w innym miejscu. W tym sezonie mamy pewność, że możemy iść o krok dalej i być w finale – podsumował zawodnik.