Czas wakacji, to dla żużlowców czas największej sportowej aktywności. Na odpoczynek nie mogą sobie pozwolić w tradycyjnym urlopowym czasie. O to jak połączyć pracę z odpoczynkiem i czasem dla rodziny zapytaliśmy dziś zawodnika Stali Gorzów – Szymona Woźniaka.
Jakie jest najlepsze wakacyjne wspomnienie z dzieciństwa Szymona? – Z dzieciństwa jak każdy młody chłopak najlepsze wspomnienia to wyjazdy z kolegami na rowerach nad jezioro skuterami, wkraczanie w dorosłość, odpowiedzialność. Spędzanie czasu przy ogniskach, grillach, na pewno czas spędzony aktywnie, na świeżym powietrzu w połączeniu z „dwoma kółkami”, jednośladami – mówi.
Czy zawodnik gorzowskiej Stali ma swoje ulubione miejsce wakacyjnego pobytu? – Miałem okazję odwiedzić Zanzibar, aczkolwiek jestem chyba mimo wszystko bardziej zwolennikiem europejskich krajów. Bardzo z żoną lubimy spędzać czas we Włoszech, w tym roku byliśmy na polu campingowym nad jeziorem Garda i bardzo nam się ta forma wypoczynku podobała. A takim chyba najlepszym miejscem dla nas, aby polecieć blisko, gdzieś, gdzie będzie ciepło i bezpiecznie, z racji tego, że mamy małe dzieci, jest Turcja. I myślę, że jest to najlepsze miejsce dla żużlowców po sezonie, którzy nie mogą sobie pozwolić na daleki lot – wyjaśnia.
Wyjazdy poza granicę naszego kraju wiążą się także z odmienną kulturą i możliwością wypróbowania miejscowych kuchni. Jakie potrawy najbardziej przypadły do gustu Szymonowi? – Zdecydowanie owoce morza na Teneryfie, we Włoszech, czy też na Gran Canarii, czyli po prostu w miejscu, skąd one rzeczywiście pochodzą. – mówi.
Sezon 2022 wkracza w decydującą fazę. Czy 29-latek ma już zaplanowany wakacyjny kierunek? Skonkretyzowanych planów nie mamy. Jak wspomniałem, w zeszłym roku byliśmy po sezonie w Turcji i bardzo nam się ten kierunek spodobał, bo jest blisko, ciepło i naprawdę przyjemnie, także pewnie skorzystamy z tego samego kierunku, ale jeszcze nie mamy konkretnych planów – tłumaczy.
Dla jednych wakacje to możliwość eksploracji nowych miejsc, kultur czy obyczajów. Inni wolą po prostu skorzystać z okazji i wypocząć. Do tego grona należy właśnie Szymon Woźniak. – Jestem osobą, która nie ma potrzeby eksplorowania nowych miejsc, raczej jak już mogę sobie ten raz czy dwa razy do roku pozwolić na krótkie wakacje, to mimo wszystko takie popularne leżenie na leżaku, nie robienie niczego, budowanie zamku z piasku, czy zabawy z dziećmi w basenie to jest zdecydowanie coś, co sprawia mi na wakacjach największą przyjemność Myślę, że na zwiedzanie przyjdzie czas na sportowej emeryturze – przyznał.
Jak wiadomo żużlowcy pracują w lecie, a przerwę mają zimą. Czy zdarza się Szymonowi pojechać gdzieś w trakcie sezonu, na kilka dni, czy raczej nie ma takiej możliwości? – Co prawda rzadko, ale zdarza się. Nie planujemy jednak wtedy wielkich wyjazdów, tylko jak jest na przykład wolny weekend to jedziemy gdzieś do rodziny, nad jezioro czy polskie morze. Natomiast jak jest jakaś dłuższa przerwa związana na przykład ze Speedway Of Nations, to bardziej preferujemy odpoczynek campingowy i bardzo nam się ta forma wypoczynku spodobała. Zarówno ja, jak i żona z dziećmi jesteśmy wielkimi fanami spędzania czasu aktywnie, na świeżym powietrzu, więc ta forma wypoczynku idealnie się w nasze upodobania wpisuje. W tym roku pojechaliśmy moim żużlowym busem, więc można powiedzieć, że byliśmy u siebie w domu i naprawdę mamy świetne wspomnienia z tego wyjazdu – mówi.
Jakie jest w takim razie wymarzone miejsce Indywidualnego Mistrza Polski z 2017 roku, do którego chciałby się w przyszłości wybrać? – Na pewno jeśli chodzi o takie typowe wakacje, na które musimy albo polecieć sami, albo poczekać aż dzieci dorosną, to chciałbym polecieć na Dominikanę, czy na Malediwy, bo nigdy tam nie byłem. Na pewno chciałbym odwiedzić kiedyś też Tajlandię. To są takie trzy kierunki, które chciałbym w życiu zaliczyć pod kątem właśnie wypoczynku i wakacji. Jeśli chodzi o takie bardziej przyziemne rzeczy to dla mnie świetnym czasem, z którego mam zawsze świetne wspomnienia to jest taki przedsezonowy wyjazd na przełomie lutego i marca całą rodziną do Włoch. Wynajmujemy sobie dom, zabieramy naszych rodziców więc taką trochę większą ekipą. Ja codziennie wtedy wstaje wcześnie rano i kilka godzin trenuje na motocrossie i po powrocie czeka już na mnie pyszny obiad, a drugą cześć dnia mamy już tylko dla siebie. Korzystamy wtedy z tej pięknej wiosennej, włoskiej pogody i to jest dla mnie świetne połączenie właśnie wprowadzenia w tryb motocyklowo-żużlowy z ładowaniem baterii bezpośrednio przed startem sezonu i jest to już mój obowiązkowy punkt w kalendarzu – kończy nasz rozmówca.
[…] PrevPoprzedniŻużel. Żużlowe wakacje: Szymon Woźniak, czyli owoce morza, zamki z piasku i leżak… […]
[…] Żużel. Żużlowe wakacje: Szymon Woźniak, czyli owoce morza, zamki z piasku i leżakowanie […]
[…] Żużel. Żużlowe wakacje: Szymon Woźniak, czyli owoce morza, zamki z piasku i leżakowanie […]
[…] Żużel. Żużlowe wakacje: Szymon Woźniak, czyli owoce morza, zamki z piasku i leżakowanie […]
Żużel. Koziołki odarły Stal ze złudzeń! Holder show w Lublinie! (RELACJA)
Żużel. Specjalna atrakcja teamu BOLL przed SGP w Warszawie! W planach m. in. spotkanie z zawodnikami!
Żużel. Apator gromi osłabione Byki! Ściganie wróciło na Motoarenę (RELACJA)
Żużel. Groźnie wyglądający upadek Lebiediewa! Piękna postawa rywali
Żużel. Sobotnie ściganie odwołane także w KLŻ! Jest decyzja
Żużel. Świetne wieści dla ostrowian! Czugunow błyskawicznie wraca na tor