Sparta - Unia. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko Polskiemu Związkowi Motorowemu i Ekstralidze Żużlowej. Sprawa dotyczy zapisów o limicie wynagrodzeń dla zawodników. Zaznaczono, że takie zapisy mogą ograniczać klubom rywalizację o jak najlepszych żużlowców.

 

O tym, że UOKIK zaczyna badać polski żużel zaczęło się robić głośno we wrześniu. Sporo dyskutowano wtedy czy pojawią się zastrzeżenia co do umów, które obowiązują w czarnym sporcie. Przypuszczenia okazały się słuszne. Wszczęto postępowanie antymonopolowe.

– Odgórne ustalenie wynagrodzeń zawodników może prowadzić do ograniczenia konkurencji pomiędzy klubami, które zostały pozbawione ważnego elementu rywalizacji o jak najlepszych żużlowców, nawet jeśli mogą sobie pozwolić na zaproponowanie im wyższych zarobków. Przypominam, że zakontraktowani sportowcy mają bezpośrednie przełożenie na pozycję klubu na rynku. Im lepszych zawodników pozyska klub, tym większe prawdopodobieństwo sukcesów sportowych. To z kolei oznacza np. lepszą sprzedaż biletów czy łatwiejsze pozyskanie sponsorów – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny w oficjalnym komunikacie.

Co interesujące, postawiony został także zarzut naruszenia unijnych przepisów o konkurencyjności. Polskie rozgrywki, z racji swojej pozycji, są odniesieniem dla innych lig. – Ponadto w polskich ligach jeździ wielu zawodników zagranicznych. Praktyka mogła mieć więc wpływ na handel pomiędzy Państwami Członkowskimi UE w rozumieniu Traktatu o Funkcjonowaniu UE – czytamy.

Dodajmy, że limity dla zawodników przed tegorocznym okienkiem transferowym zostały dość mocno podniesione. W PGE Ekstralidze zawodnik regulaminowo może teraz zarobić do 500 tys. złotych za podpis i 5 tys. złotych za punkt (wcześniej odpowiednio 250 tys. i 3 tys.). W eWinner 1. Lidze maksymalne wynagrodzenie wynosi 300 tys. za podpis i 3 tys. za punkt, a w 2. Lidze Żużlowej 150 tys. złotych za podpis i 1,7 tys. złotych za punkt.

Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy.