Żużel. Zmarzlik poza podium w Dubaju

W poniedziałek trenujący na pustyni na motocrossie Bartosz Zmarzlik i Anders Thomsen spotkali się z Mikkelem Michelsenem, który swój urlop również spędza w Dubaju. Zawodnicy odjechali zawody na torze kartingowym Dubai Kartdrome. Jak się okazuje, mistrza świata jednak można pokonać.

Spragnieni rywalizacji żużlowcy w przerwie zimowej postanowili zaspokoić swoje potrzeby na torze kartingowym w Dubaju. Mini zawody zwyciężył Anders Thomsen. Na podium, a dokładnie na jego najniższym stopniu znalazło się również miejsce dla Mikkela Michelsena. Z dopasowaniem się do czterokołowego pojazdu problem miał natomiast Bartosz Zmarzlik. Indywidualny mistrz świata walczył do końca, jednak ostatecznie wśród trójki najlepszych się nie znalazł.

– Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że tor kartingowy w Dubaju należy do jednych z najbardziej profesjonalnych. Rywalizacja tutaj to ogromna przyjemność. Udało mi się zwyciężyć w naszych zawodach, więc jestem bardzo zadowolony z siebie. To dziwne, naprawdę bardzo dziwne, ale na podium tym razem zabrakło Polaków (śmiech). Zapewne fakt, że mam spore doświadczenie i jestem miłośnikiem kartingu pomógł mi zwyciężyć tutaj. Mam również własnego gokarta – model kz2 – opowiedział nam Anders Thomsen.

Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów odniósł się także do pustynnej przygody na motocrossie, którą wspólnie z Bartoszem Zmarzlikiem kontynuuje od kilku dni.

– Trudno opisać słowami, jak wspaniała jest to dla nas przygoda. Możliwość przemierzania motocyklem crossowym arabskiej pustyni to coś absolutnie wyjątkowego. Jestem przekonany, że zapamiętam tę przygodę na długo. Każdemu miłośnikowi motocrossu życzę z całego serca, aby choć raz w życiu miał okazję przeżyć coś takiego – mówił zadowolony Duńczyk.

SEBASTIAN SIREK