Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sprawa wyrzucenia z kadry Macieja Janowskiego tak naprawdę dopiero się zaczyna. Kadrowicze wrócili już do Polski ze zgrupowania na Malcie i wszyscy są jednomyślni – nie zgadzają się z decyzjami kierownictwa kadry. Wszyscy chcą wstawić się za kapitanem Betard Sparty Wrocław.

 

CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Trener kadry do zmiany? „Dobruckiego coś poniosło”

CZYTAJ TAKŻE. Żużel. Dobrucki zabiera głos! „Mam wrażenie, że zrobiłem wszystko, a nawet więcej”

Przypomnijmy, że Maciej Janowski opuścił zgrupowanie kadry w piątek, jak wielokrotnie podkreślano – „samowolnie”. Wcześniej informował trenera o powodach wyjazdu, jednak nie otrzymał niezbędnej zgody. Po wyjeździe sprawę nagłośniły oficjalne media Żużlowej Reprezentacji Polski. Zawodnik po eskalacji całej sprawy – następnego dnia – wrócił na Maltę, ale niedługo po powrocie… został usunięty z kadry. Wobec tego ponownie wyjechał. – Nie miał mojej zgody i na tym mógłbym zakończyć, ponieważ nic więcej w tej sprawie nie mogłem zrobić. Zgłosiłem fakt do GKSŻ, co było moim obowiązkiem. Tu moja rola się skończyła. Wszystko to, co wydarzyło się w tej sprawie później, to konsekwencje decyzji zawodnika i procedur obowiązujących w PZM – powiedział Rafał Dobrucki w oficjalnych mediach GKSŻ.

Taki obieg spraw nie spodobał się pozostałym żużlowcom. Jeszcze na obozie kadrowicze próbowali rozmawiać z trenerem Dobruckim, by rozwiązać tę sprawę. Ostatecznie spotkania i próby przekonania trenera nie przyniosły skutku, ale okazuje się, że to wcale nie oznacza koniec działań innych zawodników. Teraz chcą spotkać się z zarządem PZM, by wyjaśnić sprawę, na na czele grupy chcącej prowadzić rozmowy jest pięciokrotny mistrz świata, Bartosz Zmarzlik. Wszyscy walczą o przywrócenie Janowskiego do kadry, ale nie chcą zabierać publicznie głosu, ale zrobić to tak, jak takie sprawy należy wyjaśniać.

Czy takie wstawiennictwo coś zmieni? Trudno wyobrazić sobie, że głos wybitnego polskiego mistrza świata i pozostałych reprezentantów zostanie zlekceważony. Co jednak jeśli GKSŻ i PZM się nie zgodzą na ustępstwa? Czy wówczas czeka nas bunt zawodników? Obyśmy nie musieli tego sprawdzać.