Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Pomimo blisko sześciu tysięcy widzów na opolskim stadionie i wielu pochlebnych recenzji, nie brak też głosów krytycznych odnoście przyszłości legendarnego turnieju o Złoty Kask. Maciej Polny, organizator turnieju, jest zdziwiony pomysłem byłej prezes rzeszowskiego klubu, która podsunęła pomysł rezygnacji z historycznych rozgrywek.

 

ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ

– Z niedowierzaniem czytam negatywne komentarze, których na szczęście nie ma zbyt wiele. Z niedowierzaniem czytałem wypowiedź Marty Półtorak, która jako była prezes rzeszowskiego klubu żużlowego chyba zapomniała, że ta dyscyplina to nie tylko najlepsza i najsilniejsza liga żużlowa świata, czyli Ekstraliga – uważa Maciej Polny, właściciel marki SpeedwayEvents.pl, główny organizator ostatniego finału Złotego Kasku w Opolu.

W opinii organizatora Złotego Kasku, była prezes zespołu z Rzeszowa prawdopodobnie nie oglądała transmisji z zawodów w telewizji. Zawodnicy stworzyli ciekawe widowisko i do końca walczyli o miejsca gwarantujące udział w eliminacjach do zmagań na arenie międzynarodowej.

– Telewizja doskonale pokazała jak na występy najlepszych zawodników w Polsce, w tym dwukrotnego indywidualnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika, reagowała opolska publiczność. Wypełnione trybuny w Opolu pokazały, że speedway w takim wydaniu w mniejszych ośrodkach drugoligowych to doskonała promocja tego sportu. Nie jest wykluczone, że dzięki temu opolska szkółka pozyska kilka młodych adeptów, a sam klub nowych sponsorów. To był wreszcie hołd złożony pierwszemu polskiemu mistrzowi świata na żużlu, Jerzemu Szczakielowi. Proponuję szanować historię i tradycję polskiego sportu żużlowego – dodaje Polny.

Wedle organizatora, niewykluczone, że za rok Złoty Kask ponownie zostanie rozegrany na stadionie przy ulicy Wschodniej w Opolu. – Będę gorąco popierał ten pomysł. Co do poruszanych kwestii odnośnie zachowania Krzysztofa Kasprzaka, to z pewnością w przyszłości dwa miejsca dla rezerwowych w turnieju powinny trafić do polskich juniorów – podsumowuje Polny.

Zawody o Złoty Kask cieszyły się dużą oglądalnością nie tylko na trybunach. Przed telewizorami śledziło je blisko 130 tysięcy osób.