Szczęście uśmiechnęło się do Antoniego Mencla podczas eliminacji Speedway Grand Prix 2 w Glasgow. Sam żużlowiec przyznaje, że jednocześnie odczuwał stres oraz ekscytacje podczas losowania czwartego miejsca. Po samym meczu z Hunters PSŻ-em Poznań zawodnik jest zadowolony ze zwycięstwa zespołu, ale u siebie widzi pewne pole do poprawy.
Antoni Mencel zaczął zawody od nieco szczęścia, ponieważ defekty młodzieżowców poznańskiego zespołu pozwoliły juniorom Fogo Unii na podwójnie biegowe zwycięstwo. Polak udowodnił jednak swoją dobrą dyspozycję w czwartym biegu, kiedy to przyjechał tuż za plecami Josha Pickeringa na drugim miejscu. Na sam koniec wygrał bieg dziesiąty po świetnym wyjściu spod taśmy. Młodzieżowiec wystartował również w piętnastym biegu, gdzie zdobył punkt. Po samych zawodach był głównie zadowolony ze zwycięstwa zespołu.
– Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że wygraliśmy całą drużyną. Z indywidualnego wyniku mogę również być zadowolony, bo w miarę fajnie to wyglądało. Też trzeba wywnioskować błędy, które popełniałem na trasie, aby być lepszym zawodnikiem. Trzeba te wnioski wyciągać – opowiada zawodnik. – Myślę, że gdzieś się przez tą zimę dużo pozmieniało, bardziej w teamie. Dużo ludzi dokoła mnie wspiera i myślę, że to też ich zasługa. Też czuję te moje motocykle i myślę, że przez to ta zmiana. No i też ciężka praca oraz dążenie do celów.
Żużel. Nagrał piosenkę dla Kaczmarka! Będzie specjalny festyn dla zawodnika (WIDEO)
Żużel. Mistrzowie nadal niepokonani! Dziury w drużynie GKM-u (RELACJA)
Zawodnik Unii Leszno startuje również w U24 Ekstralidze, gdzie ostatnio brał udział w poważnie wyglądającym upadku. Mencel wrócił jednak do sprawności i ściga się na żużlowych torach z dobrymi wynikami. Zapytaliśmy zatem Polaka o obecny stan zdrowia.
– No gdzieś po tym meczu, ten bark i lewe udo dosyć mocno doskwierało, ale z klubowym fizjoterapeutą dosyć mocno działaliśmy, bo mieliśmy zaraz zawody w Glasgow. Po prostu trzeba było szybko działać. W niedzielę miałem wywrotkę i kontuzja lekko nawróciła, ale jest okej. Cały czas działamy, aby ten ból był coraz mniejszy.
Antoni Mencel w minioną sobotę startował na Peugeot Ashfield Stadium w Glasgow, gdzie odbyła się runda eliminacji do SGP 2. Deszcz torpedował próbę wznowienia rywalizacji po dwunastu biegach. Wyniki zaliczono, a dla Mencla pozostało jedynie wziąć udział w losowaniu o czwarte miejsce. Szczęście stanęło po jego stronie.
– Czekaliśmy bardzo długo, bo gdzieś po przerwaniu tych zawodów czekaliśmy półtorej godziny. Musieliśmy jakoś to rozstrzygnąć. Sędziowie oraz całe jury stwierdziło, że trzeba podjąć jakieś kroki i było losowanie. Na pewno był dosyć duży stres, taka nerwówka, ale też zaciekawienie, bo pierwszy raz się w takiej sytuacji znalazłem. Poszczęściło mi się, że będę mógł wystąpić w cyklu SGP 2. To będzie coś ciekawego, fajna przygoda. Będę chciał to też wykorzystać w stu procentach – przyznaje.
Sam Mencel przede wszystkim miał szkołę żużlowego rzemiosła. Mógł on liczyć również na pomoc innego wychowanka leszczyńskiej Unii – Tobiasza Musielaka. Młodzieżowiec startował na sprzęcie zawodnika Birmingham Brummies oraz skorzystał z usług jego mechanika.
OGLĄDAJ POCZYNANIA MUSIELAKA W BRITISH SPEEDWAY NETWORK
– Tor geometrycznie jest bardzo fajny, ale gdzieś te warunki pogodowe też nie sprzyjały. Całą noc i do południa padało, więc też ten tor mocno namoczony. Myślę też, że stres grał pierwsze skrzypce, to też jazda była taka szarpana. Sprzęt musieliśmy zostawić, bo logistycznie nie dalibyśmy rady. Skorzystałem ze sprzętu Tobiasza Musielaka i jego mechanika z Anglii. Też im bardzo za to dziękuję, bo bez tej pomocy nie dałoby się nic zrobić – kończy.
Żużel. Sparta demoluje ROW! Kurtz i Krawczyk niepokonani! (RELACJA)
Żużel. Fatalne zachowanie Pedersena! Spakował się i wyszedł ze stadionu!
Żużel. W końcu się przełamał. Fajfer mówi o ryzyku
Żużel. Motor bezlitosny! Stal bez szans w Lublinie (RELACJA)
Żużel. Oczy w Lublinie zwrócone na Vaculika. „To nie jest dla niego łatwa sytuacja”
Żużel. Wielki ból głowy „Miedziaka”! Tak typuje mecze 9. kolejki!