Nicki Pedersen. Foto: Marcin Kubiak, Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kibice ZOOleszcz GKM-u Grudziądz mogą być przeszczęśliwi po inauguracji PGE Ekstraligi 2022. Ich drużyna pewnie wygrała 55:35 w Ostrowie Wielkopolskim i po pierwszej kolejce zajmuje fotel wicelidera rozgrywek. Dodatkowym powodem do radości jest to, że w zespole panuje już zgoda między Nickim Pedersenem a Przemysławem Pawlickim.

 

Przed niedzielnym spotkaniem bardzo dużo mówiło się o atmosferze w grudziądzkiej ekipie. Wszystko przez spięcie Pawlickiego i Pedersena podczas Mistrzostw Polski Par Klubowych. Zawodnicy nie zrozumieli się w pierwszym wyścigu, Duńczyk obraził się na kolegę, nie wystartował dalej w zawodach i nie uczestniczył w dekoracji. W meczu z Arged Malesą współpraca wyglądała już zupełnie inaczej.

– Nie będę kłamał. Po ostatnich zawodach wcale nie było tak kolorowo. Spotkaliśmy się całą drużyną i porozmawialiśmy. Za to mogę podziękować prezesowi, że zorganizował takie spotkanie. Na pewno nam to bardzo dużo dało. Dzisiaj wszyscy ze sobą współpracowali. Przede wszystkim szczerze mówili o odczuciach z toru i zmianach. To bardzo dużo pomaga. W zeszłym roku mieliśmy doświadczenie po ostatnim meczu z Częstochową i pokazaliśmy, że idzie wygrać. Wszystko na razie gra i oby tak zostało jak najdłużej – mówił Przemysław Pawlicki na antenie Canal+Sport5.

Przed meczem władze grudziądzkiego klubu przekazywały, że zrobią wszystko, aby stworzyć w drużynie taką atmosferę, jak w słynnym już zeszłorocznym meczu o utrzymanie. Jak widać, plan został zrealizowany z nawiązką, bo podczas świętowania zwycięstwa nie było widać żadnych niesnasek między liderami drużyny.

– Mieliśmy dziś świetne zawody jako drużyna. Zdecydowaliśmy, że musimy o wszystkim zapomnieć i jechać jako zespół przez resztę sezonu. Wszyscy się z tym zgodzili. Mamy świetny zespół, który ze sobą rozmawia. Ekstraliga jest bardzo trudna, więc musimy sobie pomagać. Uścisnęliśmy sobie dłonie i pokazaliśmy, że możemy dobrze jechać jako drużyna – dodał z kolei Nicki Pedersen.

Kolejną okazję do zaprezentowania drużynowej postawy zawodnicy GKM-u będą mieli w najbliższą sobotę. Wtedy na stadion przy Hallera 4 przyjedzie Betard Sparta Wrocław, która jest rozpędzona po zwycięstwie z For nature solutions Apatorem.