Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Motor Lublin odniósł trzecie już zwycięstwo z rzędu i zarazem pierwsze w tym sezonie na wyjeździe, umacniając się w górnej połówce ligowej tabeli. Zielonogórzanie stawiali dzielny opór praktycznie do ostatnich metrów 15 wyścigu, jednak ostatecznie to nie wystarczyło, by obronić twierdzę przy „W69”. Gości do triumfu poprowadzili liderzy w osobach Grigorija Łaguty oraz Jarosława Hampela. Kolejny rewelacyjny występ zanotowali lubelscy juniorzy. Z kolei największym pechowcem okazał się Mikkel Michelsen.

Zawodnicy Motoru póki co nie zwalniają tempa w kontekście walki o upragnioną fazę play-off. Ustępują miejsca w ligowej tabeli jedynie Stali Gorzów, z którą przegrali w swoim inauguracyjnym meczu ekstraligowym. Później jednak odnosili już same zwycięstwa, a kolejne zanotowali w późny, piątkowy wieczór, rozprawiając się na wyjeździe z inną lubuską ekipą – Falubazem Zielona Góra. Gospodarze z kolei zdają się potwierdzać przedsezonowe zapowiedzi, w myśl których bliżej im do walki o utrzymanie, niż o czołowe miejsca w ligowe tabeli. Choć trzeba przyznać, że do samego końca ambitnie walczyli o choćby jeden punkt meczowy, co prawie im się udało.

Sporo działo się podczas pierwszej serii startów. Już w pierwszym biegu ogromny pech spotkał Grigorija Łagutę. Rosjanin początkowo prowadził, jednak na trzecim okrążeniu powietrze z jego tylnego koła zaczęło uchodzić, co zmusiło go do rezygnacji z dalszej walki i w efekcie gospodarze rozpoczęli mecz od podwójnego triumfu. Kolejny defekt miał z kolei miejsce w wyścigu trzecim i znów przytrafił się zawodnikowi Motoru. Mowa konkretnie o Mikkelu Michelsenie na którego nieszczęściu skorzystał Damian Pawliczak i dzięki temu, wraz z Patrykiem Dudkiem dowiózł do mety zwycięstwo w stosunku 4:2. Gdyby zatem nie pechowy zbieg okoliczności, a także świetny manewr Piotra Protasiewicza pod koniec biegu czwartego, którym wyprzedził po zewnętrznej Wiktora Lamparta w walce o drugą pozycję, Motor mógłby prowadzić od samego początku czterema punktami. Zamiast tego jednak, po czterech wyścigach na tablicy widniał wynik remisowy.

Kiedy różnica pomiędzy obiema drużynami na półmetku zawodów wynosiła już sześć punktów na korzyść Motoru, trener Piotr Żyto od razu sięgnął po dwie rezerwy taktyczne. W wyścigu 9, Piotra Protasiewicza zluzował Max Fricke, z kolei w kolejnym Damiana Pawliczaka zastąpił Patryk Dudek. Okazało się, że żaden z tych manewrów nie przyczynił się do zmniejszenia straty. Co więcej, mogła ona jeszcze wzrosnąć po 10 wyścigu, jednak po raz kolejny pecha miał Michelsen, który zanotował identyczny defekt, jak Łaguta w pierwszym biegu. W efekcie, zamiast podwójnego triumfu lublinian, padł drugi z rzędu wynik remisowy.

Przewaga gości wzrosła jeszcze bardziej po 12 wyścigu, kiedy to para Cierniak-Lampart przywiozła za swoimi plecami jednego z liderów Falubazu – Maxa Fricke oraz Jakuba Osyczkę. Gospodarze zdołali jednak odpowiedzieć w kolejnym biegu zwycięstwem w stosunku 4:2 (trzeci defekt w meczu zanotował jadący na ostatniej pozycji Michelsen). Z kolei do ciekawej sytuacji doszło w pierwszym z wyścigów nominowanych, w którym trener Maciej Kuciapa dał szansę swoim juniorom. Zarówno Mateusz Cierniak, jak i Wiktor Lampart niemal w tym samym momencie dotknęli taśmy maszyny startowej. Sędzia po analizie powtórek postanowił wykluczyć Lamparta, z kolei Cierniak otrzymał ostrzeżenie.

W drugim podejściu Falubaz zwyciężył podwójnie, i aby uratować remis w całym meczu, para Dudek-Zagar musiała przywieźć za swoimi plecami parę gości. I wtedy właśnie rozpoczęła się pasjonująca walka Słoweńca z Grigorijem Łagutą o drugą pozycję. Ostatecznie Rosjanin zdołał odeprzeć wściekłe ataki rywala i tym samym zapewnił swojej drużynie minimalne zwycięstwo na torze w Zielonej Górze.

Poza wspomnianym Łagutą oraz dobrze dysponowanym Hampelem, na wielkie słowa uznania po raz kolejny zasłużyli lubelscy młodzieżowcy. Zarówno Wiktor Lampart, jak i Mateusz Cierniak potwierdzili, że stanowią wartość dodaną dla Motoru, zdobywając łącznie aż 16 punktów i dwa bonusy. Spisywali się na tyle dobrze, że każdy z nich zastąpił Krzysztofa Buczkowskiego w drugiej fazie spotkania, a dodatkowo otrzymali też szansę w pierwszym z biegów nominowanych.

Zawody dobrze rozpoczął Dominik Kubera, który we wcześniejszych meczach imponował formą w barwach nowego klubu. W piątym wyścigu, tuż po starcie zaliczył jednak niebezpieczny kontakt z Pawliczakiem, a na trasie stracił na jego rzecz punktowaną pozycję i od tamtego momentu nie mógł już powrócić do swojej optymalnej jazdy, tracąc kolejne punkty na dystansie.

W drużynie gospodarzy prym wiedli Patryk Dudek, Max Fricke oraz Matej Zagar. Zwłaszcza temu ostatniemu z pewnością zależało, aby dobrze zaprezentować się na tle swoich byłych kolegów. Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem sezonu opuścił Motor ze względu na wprowadzenie zapisu o konieczności posiadania w składzie zawodnika do lat 24. Niewiele brakowało, a zostałby absolutnym bohaterem swojego nowego zespołu, jednak w ostatnim wyścigu przegrał nieznacznie rywalizację z Grigorijem Łagutą i ostatecznie Falubaz po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach poniósł porażkę na własnym torze.

4. kolejka PGE Ekstraligi:

Marwis.pl Falubaz Zielona Góra – Motor Lublin 44:46

Punktacja:

Falubaz: Matej Zagar 12+1 (2*,2,2,2,3,1), Piotr Protasiewicz 3 (2,0,-,1,), Max Fricke 10+2 (3,2,1*,1,1,2*), Damian Pawliczak 3+2 (1,1*,-,1*,-), Patryk Dudek 15 (3,2,2,2,3,3), Fabian Ragus (0,0,0), Jakub Osyczka 1 (1,0,0), Jan Kvech NS.

Motor: Grigorij Łaguta 11 (d,3,3,3,2), Krzysztof Buczkowski 3 (2,1,-,-,), Jarosław Hampel 9 (1,3,3,2,0), Mark Karion 0 (-,-,-,-,-), Mikkel Michelsen 3 (d,3,d,d,-), Wiktor Lampart 8+2 (2*,1,3,2*,t), Mateusz Cierniak 8 (3,1,0,3,1), Dominik Kubera 4 (3,0,1,0).

Bieg po biegu:

1. Fricke, Zagar, Hampel, Łaguta 5:1

2. Cierniak, Lampart, Osyczka, Ragus 1:5 (6:6)

3. Dudek, Buczkowski, Pawliczak, Michelsen 4:2 (10:8)

4. Kubera, Protasiewicz, Lampart, Ragus 2:4 (12:12)

5. Hampel, Fricke, Pawliczak, Kubera 3:3 (15:15)

6. Łaguta, Dudek, Buczkowski, Osyczka 2:4 (17:19)

7. Mikkelsen, Zagar, Cierniak, Protasiewicz 2:4 (19:23)

8. Hampel, Dudek, Kubera, Ragus 2:4 (21:27)

9. Łaguta, Zagar, Fricke (RT), Cierniak (RZ) 3:3 (24:30)

10. Lampart, Dudek (RT), Fricke, Michelsen 3:3 (27:33).

11. Łaguta, Zagar, Pawliczak, Kubera 3:3 (30:36)

12. Cierniak, Lampart (RZ), Fricke, Osyczka 1:5 (31:41)

13. Dudek, Hampel, Protasiewicz, Michelsen 4:2 (35:43)

14. Zagar, Fricke, Cierniak, Lampart 5:1 (40:44)

15. Dudek, Łaguta, Zagar, Hampel 4:2 (44:46)

Sędziował: Artur Kuśmierz

Widzów: Bez udziału publiczności

Jordan Tomczyk

One Thought on Żużel. Zacięta walka do ostatniego wyścigu. Motor minimalnie lepszy od Falubazu (relacja)
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    30 Apr 2021
     11:01pm

    To był dziwny mecz.
    Motor powinien wygrać jakieś 35:55 bo Falubaz nie miał nic do powiedzenia ani spod taśmy, ani na trasie i niech mi nawet nikt nie mówi o tych nierównych startach, to gospodarze spali pod taśmą i budził ich dopiero dźwięk motocykli przeciwników w pierwszym łuku.
    Jednak defekty i fatalna taktyka wprowadzona w teamie Koziołków doprowadziła do TYLKO 2 pkt. przewagi po wymęczonym biegu 15. Niewiele brakowało a mecz zakończyłby się remisem.

    Nie wiem, może chodzi o sprawy finansowe. Jak widać Lublinowi nie zależy na wysokich wygranych i może trener Kuciapa i menadzer Ziółkowski nie chcą przyprawiać księgowej o ból głowy.

    Jednak wielkie brawa dla drużyny znad Bystrzycy a patrząc na młodzieżowców to ręce same się składały do oklasków – 16+2!!! BRAWO!!!

Skomentuj

One Thought on Żużel. Zacięta walka do ostatniego wyścigu. Motor minimalnie lepszy od Falubazu (relacja)
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    30 Apr 2021
     11:01pm

    To był dziwny mecz.
    Motor powinien wygrać jakieś 35:55 bo Falubaz nie miał nic do powiedzenia ani spod taśmy, ani na trasie i niech mi nawet nikt nie mówi o tych nierównych startach, to gospodarze spali pod taśmą i budził ich dopiero dźwięk motocykli przeciwników w pierwszym łuku.
    Jednak defekty i fatalna taktyka wprowadzona w teamie Koziołków doprowadziła do TYLKO 2 pkt. przewagi po wymęczonym biegu 15. Niewiele brakowało a mecz zakończyłby się remisem.

    Nie wiem, może chodzi o sprawy finansowe. Jak widać Lublinowi nie zależy na wysokich wygranych i może trener Kuciapa i menadzer Ziółkowski nie chcą przyprawiać księgowej o ból głowy.

    Jednak wielkie brawa dla drużyny znad Bystrzycy a patrząc na młodzieżowców to ręce same się składały do oklasków – 16+2!!! BRAWO!!!

Skomentuj