Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zdunek Wybrzeże Gdańsk to jeden z dwóch pierwszoligowców, którzy zastanawiają się jak zastąpić swojego rosyjskiego lidera. Po zakazaniu startów żużlowcom z Rosji na ten moment gdańszczanie nie mogą korzystać z usług Wiktora Kułakowa, a rybniczanie z Siergieja Łogaczowa. Menedżer trójmiejskiej ekipy skłania się do skorzystania z zastępstwa zawodnika.

 

– Jest taka możliwość zapisana w regulaminie w związku z wycofaniem Rosjan z ligi. Na tę chwilę to jest optymalne rozwiązanie dla nas. Raczej pójdziemy w tę stronę, choć z drugiej strony nie mówię, że tak będzie na sto procent, bo do ligi zostały dwa tygodnie, mamy też jeszcze mecze sparingowe – mówi Eryk Jóźwiak w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.

Inną opcją jest oczywiście ściągnięcie do klubu kolejnego żużlowca. Ostatnio zrobiło się głośno o zainteresowaniu gdańszczan Nicolaiem Klindtem. Duńczyk zamierza walczyć z Chrisem Holderem i Oliverem Berntzonem o miejsce w składzie Arged Malesy Ostrów Wielkopolski i trudno wyobrazić sobie jego transfer jeszcze przed startem rozgrywek. Rynek jest więc dość mocno przebrany.

– Żadna z drużyn, które pojadą zz-tką, nie jest w stanie powiedzieć, czy to jest dla niej optymalne rozwiązanie. Żadna nie wie, jak będzie forma zawodników, którzy mają zastąpić żużlowca z Rosji. Jednak, jak powiedziałem, my na 99 procent w to pójdziemy – kontynuuje opiekun gdańszczan.

Za zawodnikami Wybrzeża jest już pierwszy sparing oraz udział w turnieju memoriałowym. W starciu z ZOOleszcz GKM-em zdecydowane lepsze okazały się Gołębie, które wygrały 54:24. Wśród gdańszczan jak na razie najlepiej prezentował się Rasmus Jensen, który był bezbłędny w zmaganiach poświęconych Henrykowi Żyto.

– Rasmus Jensen jest w bardzo dobrej formie, Adrian Gała też, a Jakub Jamróg jakoś specjalnie nie odstaje. Wiktor Trofimow jeszcze poszukuje optymalnych rozwiązań. Jest tydzień do tyłu z przygotowaniami, bo przez jakiś czas żył wyłącznie tym, żeby ściągnąć rodzinę z Ukrainy. Wszyscy jego bliscy już tu są, więc teraz skupia się już na pracy. Jak nadrobi czas, to powinien być mocnym punktem. Na to liczę – wierzy Eryk Jóźwiak.