Karol Żupiński (w środku). Foto: KŻ Orzeł Łódź
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Karol Żupiński był łakomym kąskiem podczas listopadowego okienka transferowego. Kluby ekstraligowe zabiegały o 19-latka ze względu na to, że odjechał on kolejny dobry sezon w eWinner 1. Lidze, a także przez to, iż w najwyższej klasie rozgrywkowej brakuje klasowych młodzieżowców. Junior ostatecznie wylądował w eWinner Apatorze Toruń, ale, jak się okazuję, sprawy formalne związane z przenosinami zawodnika do grodu Kopernika wciąż się toczą.

– Na tę chwilę Karol po części jest zawodnikiem toruńskiego Apatora. Można właściwie powiedzieć, że jedną nogą jest w Toruniu, a drugą jest nigdzie. Wciąż ciągną się sprawy formalne i czekamy aż Apator do końca wywiąże się z ustaleń, które są między klubami – mówił Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża, podczas tras transmisji wideo przeprowadzonej w mediach społecznościowych gdańskiego klubu.

Wiadomo, że kwota, jaką torunianie muszą zapłacić za wychowanka Zdunek Wybrzeża wynosi 240 tysięcy złotych. Żupiński spędził co prawda w trójmiejskiej ekipie trzy lata i gdańszczanie mogliby żądać za zawodnika 120 tysięcy złotych więcej, jednakże kluby dopięły umowę właśnie gdy pojawiła się kwota wspomniana powyżej.

– Pieniądze jeszcze nie zostały przelane. Pani Ilona twierdzi, że dotrą ona do końca stycznia (wideoczat nagrywany w czwartek – 28 stycznia dop.red.). Nie było takich ustaleń, ale czekamy. Końca stycznia jeszcze nie ma. Zostały trzy dni i zobaczymy jak to się potoczy dalej – wyjaśnił opiekun jednego z faworytów eWinner 1. Ligi.

Podczas wirtualnego spotkania z trenerem, kibice dopytywali również o to, czy nie było opcji, aby Żupiński został wypożyczony do Wybrzeża i trafił ponownie do macierzystego klubu, gdyby gdańszczanie awansowali do PGE Ekstraligi. Menedżer czwartej drużyny sezonu 2020 w eWinner 1. Lidze przyznał, że kluczem w rozmowach było to, że 19-latkowi skończył się kontrakt z gdańską ekipą.

– Karol nie został wypożyczony dlatego, że skończył mu się kontrakt. Po sezonie albo mógł go przedłużyć albo pójść gdzieś indziej. Wybrał tę drugą drogę i dlatego nie został wypożyczony. Miał kontrakt ważny do sezonu 2020 i nie mogliśmy go wypożyczyć. Jeśli miałby go ważny do końca wieku juniora, to byśmy jak najbardziej wypożyczyli i, jeśli taka byłaby wola, to przy naszym powrocie do ekstraligi Karol byłby znów u nas. On wybrał inną drogę i klub nie robił mu przeszkód. Chciał się rozwijać, spróbować Ekstraligi. Na tę chwilę tej Ekstraligi w Gdańsku nie ma, więc Karol zmienił klub – podsumował Jóźwiak.